Zamordowana 23-letnia mieszkanka Buczy Karina Jerszowa była wielokrotnie gwałcona i bita przez rosyjskich sołdatów. Zginęła od strzału w tył głowy.
- Wyglądało to tak, jakby próbowała walczyć - powiedział brytyjskiej prasie ojczym dziewczyny Andrij Derenko. Jej ciało zostało porzucone przez oprawców na jednym z podwórek.
- Została zastrzelona z bliska. Brakowało prawie połowy głowy. [...] Wyrwano jej paznokcie, z wyjątkiem jednego - powiedział Andrij Derenko w rozmowie z The Telegraph.
Dziewczyna została pochowana w mieście Biała Cerkiew na południe od Kijowa.
Policja poinformowała rodzinę, że Karina była torturowana przez rosyjskich sołdatów. Szczegóły były jednak "zbyt przerażające", aby je ujawnić. Ojczym podejrzewa wielokrotne zgwałcenie.
- Nie widzieliśmy dolnej części jej ciała, tylko górną. Możemy sobie tylko wyobrazić, co jest niżej - powiedział.
23-latka miała poparzone ręce do tego stopnia, że było widać kości. Na jej palcach pozostały srebrne pierścionki, które zawsze nosiła.
jkg/onet