Co Ameryka o tym sądzi? Według prawa 15-latka jest nieletnią i odbywanie z nią stosunków seksualnych przez osoby dorosłe, jaką jest 18-latka, podlega karze.   

Dziewczyny zaczęły „spotykać się” na początku roku szkolnego. Wówczas, wielu uczniów nie akceptowało tego i miały one „problemy w grupie”. Hunt dotychczas była cenioną przez nauczycieli i kolegów uczennicą, miała dobre oceny  i udzielała się w zajęciach dodatkowych koszykówki i chóru. Właśnie instruktor koszykówki, wraz z rodzicami jej 15-letniej kochanki rozpętali sprawę. Nauczyciel nie chciał, aby pomyślano, iż akceptuje „kryminalną” sprawę w prowadzonej przez siebie drużynie, a trudno tu wyliczać bardzo wiele powodów niezadowolenia rodziców młodszej dziewczyny, którzy są konserwatystami. Trener, który, pierwszy zareagował, obawiał się, iż stosunki homoseksualne w środowisku szkolnej drużyny przyniosą niepożądany "dramat". Następnie rodzina była w szoku gdy w lutym policja przyszła do ich domu, aresztować Kaitlyn. Została ona oskarżona o „czyny lubieżne na dziecku od 12 - 16 roku życia”. Wyrok orzekł dwa lata w zawieszeniu, plus dodatkowy rok próby i zakaz kontaktowania się z „ofiarą”.

Kaitlyn Hunt została wydalona ze szkoły, czego wyraźnie pragnęła duża grupa rodziców, obawiających się, że „uwiedzie” czy też dosłownie „zgwałci” ona ich dziecko, usunięto ją na tydzień przed ukończeniem szkoły. Liberalne media amerykańskie wzruszają nas opisem sytuacji, że oto kiedy jej koleżanki przymierzają balowe suknie, aby uczcić ukończenie szkoły i radośnie patrzą w przyszłość, 18-latka zastanawia się, czy będzie musiała odsiedzieć wyrok, czy też dostanie go w zawieszeniu. Na razie zarządzono areszt domowy pod ostrymi warunkami, uniemożliwiającymi jej studiowanie na odległej uczelni, na którą się wybierała.

Rodzice Kaitlyn są liberałami i dołączyli się do ogromnej społeczności facebookowej nawołującej o „Zaprzestanie nienawiści wobec wolnej Kate”, co w języku angielskim jest bardzo zręcznie brzmiącym, rymowanym hasłem „stop the hate, free Kate”. 

Matka 18-latki twierdzi, że rodzice 15-latki chcą zniszczyć jej dziecko, że powzięli sobie taką „misję”, ponieważ nie akceptują sytuacji, że ich dziecko odbywa stosunki z tą samą płcią. Uważają, że sąd dając wyrok w zawieszeniu wypowiedział się w warunkach aresztu domowego jedynie na temat zaprzestania kontaktów z molestowanym dzieckiem. Natomiast nadal obowiązywało ją chodzenie do szkoły, z której wyrzucono ją bezprawnie. "Oni chcą zniszczyć moją córkę, ponieważ czują jakby ona „zrobiła” ich córkę „lesbijką”. Kiedy obserwują je, widzą, że one są homoseksualne, myślą, że to jest złe i winią moją córkę. Oczywiście, widzę to w 100% inaczej. Nie nazwała bym ich „lesbijkami”. Są to nastolatki, a takie często eksperymentują ze swoją seksualnością - za obopólną zgodą. I nawet jeśli ich córka jest „lesbijką”, to kogo to obchodzi? Nadal jest to ich córka."

MP/examiner.com