Brennan była bardzo zdesperowana, gdyż w ciągu 10 lat poroniła aż 10 razy! Kobieta była tak zdesperowana, że zapisała się już nawet na listę oczekujących do poddania się procedurze in vitro. Sugerowali jej to lekarze, sądząc, że może to pomóc w urodzeniu upragnionego przez nią dziecka.

Nie jasne, w jaki sposób miałoby to kobiecie pomóc, bo wiadomo, że in vitro raczej podnosi ryzysko poronienia, niż je obniża. Na szczęście ostatecznie nie doszło do przeprowadzenia sztuczengo zapłodnienia, bo Sarah zaszła w ciążę zupełnie naturalnie - i wreszcie udało jej się urodzić zdrowe dziecko!

Wcześniej żadnej z ciąży nie udało jej się donosić powyżej 12 tygodnia ciąży. Kolejnym razem, w 33 tygodniu, Sarah urodziła córkę, Eryn.

Gdy dziecko się urodziło, małżeństwo nie posiadało się z radości. „Byliśmy tak bardzo szczęśliwi – i powiedziałabym każdemu, kto przechodzi przez to samo: nigdy nie traćcie nadziei” – mówi Sarah.

Ten przykład pokazuje, że mimo największych trudności, nigdy nie można wpadać w rozpacz. Bóg z każdego zła portafi wyprowadzić dobro.

bjad/ed/dailymail