"W zamierzeniu pana prezydenta ma to być referendum, w którym Polacy wypowiedzą się na pewnie kilka, być może kilkanaście zagadnień dot. przyszłej konstytucji, tzn. jak by widzieli przyszłą konstytucję. Te pytania będą znane dużo wcześniej" - powiedział na antenie RMF FM Krzysztof Łapiński, sekretarz stanu (minister) w kancelari prezydenta.

"Po pierwsze można sobie wyobrazić, że to będzie - powiedzmy w cudzysłowie - dekalog konstytucyjny, czyli to będzie 10 pytań, ale to jest kwestia dyskusyjna. Metoda jest taka, że do tej pory, jak uchwalano konstytucję, to pracowali nad nią prawnicy, pracowali posłowie i potem naród dostawał dokument, który łaskawie mógł przyjąć albo odrzucić. A teraz pan prezydent chce odwrócić troszeczkę sytuację i powiedzieć: jeśli Polacy, moim rodacy, uważacie, że konstytucja powinna być zmieniona, to najpierw wypowiedzcie się w jakich kwestiach. Ja jako prezydent zaproponuję ileś pytani w kwestiach ustrojowych" - dodał Łapiński.

Minister przyznał, że odpowiedzi Polaków w referendum nie będą miały mocy wiążącej, ale wyznaczą pewne kierunki, w których później pójdą prace prawników.

Łapiński dopytywany o chłodne przyjęcie inicjatywy prezydenta przez polityków PiS przyznał, że było pewne zaskoczenie. "Być może było pewne zaskoczenie w szeregach parlamentarzystów PiS i nie wszyscy wiedzieli, jak się do tego ustosunkować - czy ten pomysł poprzeć, czy jeszcze przedyskutować. Zaskoczenie też jest czasami powodem, że są takie akcje, a nie inne" - stwierdził.

kk/rfm24.pl