O złym stanie polskich służb specjalnych po ośmiu latach rządów Platformy Obywatelskiej oraz o tym, co musi zrobić nowy rząd, by ten stan poprawić, rozmawiamy z posłem PiS Jarosławem Zielińskim.

 

Jak na dzień dzisiejszy może ocenić kondycję naszych służb specjalnych?

Stan polskich służb specjalnych jest odbiciem stanu całego państwa polskiego i na pewno nie można go ocenić pozytywnie. Dokładniejszej i bardziej szczegółowej analizy stanu służb będziemy mogli dokonać dopiero niebawem po zaprzysiężeniu rządu i powołaniu ministrów, ale już teraz widać, że nie jest dobrze. Dotychczas mieliśmy bowiem do czynienia z kompletnym brakiem dostępu do rzetelnej wiedzy na ten temat.

 

Dlaczego tak się działo?

Szefowie służb przedstawiali wszystkim, w tym sejmowej komisji ds. służb specjalnych takie informacje, jakie przedstawiać chcieli. Komisja, w której działałem w poprzedniej kadencji nie posiada zaś instrumentów pozwalających dostatecznie dokładnie zweryfikować prawdziwość podawanych informacji. W tym względzie powinny się zmienić przepisy, bo nie może być tak, że ocena pracy służb opiera się jedynie na zapewnieniach szefów służb, których wiarygodności nie można do końca sprawdzić. Państwo musi sprawować kontrolę nad służbami.

 

A w ostatnich latach takiej kontroli nie sprawowało?

Przez ostatnie osiem lat służby był poddane de facto nadzorowi rządowemu. Jak wiemy, nie powołano konstytucyjnego ministra koordynatora ds. służb, który miałby za zadanie w sposób realny nadzorować służby, wyznaczać ich zadania i z tych zadań rozliczać. Możemy mówić jedynie o „protezach” takich rozwiązań stosowanych przez PO i PSL. W konsekwencji ten brak kontroli doprowadził do zupełnego chaosu, służby same sobie wyznaczały zadania i same się z nich rozliczały.

 

Co więc należy uczynić, aby uzdrowić tę sytuację?

Dzisiaj jest jasne, że najważniejszym krokiem jaki należy wykonać jest właśnie powołanie koordynatora ds. służb, który by nad nimi sprawował faktyczną kontrolę. Będzie to jeden z najważniejszych projektów tej kadencji sejmu. Po wprowadzeniu tej funkcji służby będą wykonywać zadania, do których są powołane z mocy prawa i tylko te. Pokusa, by funkcjonariusze służb sięgali po przysługujące im narzędzia w celu realizacji własnych interesów, będzie dużo mniejsza. W tej chwili rola służb specjalnych w polityce jest za duża, one mają służyć państwu, a nie na odwrót.

 

To zresztą nie nowy problem…

To prawda. Jest to jeden z najtrudniejszych problemów z jakimi mierzy się nasze państwo po 1989 roku. Służby przez lata z jednej strony były wykorzystywane przez rządzących, a z drugiej strony same miały zbyt wielką władzę. Chcemy to zmienić. Służby mają chronić interesu państwa i bezpieczeństwa obywateli. I tylko tyle.

 

Czy możemy się spodziewać zmian w organizacji działania służb?

Jeśli chodzi o wewnętrzne przesunięcia zadań i kompetencji oraz korelacje między poszczególnymi służbami, jest to sprawa do głębszej analizy. Ewentualną reorganizacją służb będziemy się zajmować, kiedy już będziemy mieli ku temu stosowne uprawnienia. Przyszły minister koordynator na pewno przygotuje stosowny projekt. Na pewno ważne jest to, żeby poszczególne służby nie wchodziły sobie w drogę i nie „wyrywały” zadań. Zapewniam, że zrobimy wszystko, by w końcu w służbach zapanował prawdziwy, a nie iluzoryczny porządek.

 

Bardzo dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał MW