Prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro określił swoją reakcję na aferę Piebiaka jako modelową.

Odpowiadając dziś przed dziennikarzami Ziobro wskazał, że w porównaniu z aferami z czasów Tuska afera Piebiaka nie była duża; co więcej podczas gdy wówczas władze nie wyciągały niemal żadnych konsekwencji, on natychmiast pociągnął wiceministra do odpowiedzialności.

Jak mówił minister, "jeśli porównać jego reakcję do tego, jak reagował Donald Tusk na przykład na aferę związaną z ujawnieniem rozmów w restauracji Sowa i Przyjaciele czy inną aferę, która została ujawniona w czasie rządów Platformy Obywatelskiej, jaką jest infoafera", to to, co zrobił on, jest "modelowe".

"Choć to nie jest tak wielka afera jak tam. Nie jest to największa afera w historii. To nie jest tak, że mamy do czynienia z gigantyczną korupcją, to nie jest tak, że mamy do czynienia z kilkudziesięcioma podejrzanymi [jak było w infoaferze]" - przypomniał.

Przy tym zamieszanych w aferę Ziobro potępił. "To jest rzecz zasługująca na zdecydowaną krytykę i zdecydowaną reakcję. Państwo sprawdza się nie wtedy, kiedy jest dobrze, tylko instytucje państwowe sprawdzają się wtedy, kiedy jest problem, kryzys" - wskazał.

Ziobro dodał, że natychmiast wyciągnął konsekwencje wobec Piebiaka et consortes. "Państwo pokazało, że nie jest teoretyczne" - wskazał.

bsw/tvn24