Jeśli wybuchnie wojna Białoruś będzie walczyć po stronie Rosji. Dlatego Moskwa i Mińsk prowadzą wspólne manewry Zapad-2021 – powiedział Aleksandr Łukaszenka, samozwaniec, który wbrew woli narodu białoruskiego, nazywa siebie „prezydentem Białorusi”.

Powiedział to podczas rozmowy z dziennikarzami 1 września, podaje portal Obozrevatel powołując się na kanał Telegram „Pool pierwszego”.

„Jeżeli nie daj Boże (wybuchnie wojna)… musimy uczyć się razem, ponieważ będziemy musieli walczyć razem”

– powiedział dyktator, który przejął władzę na Białorusi przy pomocy bezczelnej falsyfikacji wyborów, brutalnej siły i terroru.

Zaznaczył też, że Rosja i Białoruś mają „armię związkową”, chociaż kraje są różne. Dodał, że podczas manewrów w obu krajach będzie zaangażowana ogromna liczba żołnierzy.

Według Łukaszenki będzie on kontrolował większość ćwiczeń, które odbędą się na terytorium Białorusi. I o tym są porozumienia z gospodarzem Kremla Władimirem Putinem.

„On będzie na swoim poligonie, ja na swoim. Zobaczymy, na ile gotowe i skoordynowane są nasze siły zbrojne”

– podkreślił samozwaniec, który nazywa siebie „prezydentem Białorusi”.

Rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe pt. Zapad-2021 mają odbyć się na terytorium Rosji i Białorusi w okresie czasu od 10 do 16 września. Oczekuje się, że weźmie w nich udział około 200 000 wojskowych i 760 jednostek sprzętu.

Przypomnijmy, dowódca sił zbrojnych Ukrainy oświadczył, że żołnierze ukraińscy są w stanie odeprzeć zakrojoną na szeroką skalę inwazję Rosji.

Jagiellonia.org