Amerykański sąd odrzucił wniosek pełnomocnika Romana Polańskiego w sprawie gwałtu na nieletniej, jakiego reżyser dopuścił się przed 40 laty. Adwokat domagał się uznania, że Polański odbył w całości karę więzienia, gdy w 1977 roku przed 42 dni przebywał w areszcie, oczekując na decyzję sądu.

Decyzja sędziego Scotta Gordona z sądu apelacyjnego stanu Kalifornia oznacza, iż Roman Polański nie będzie mógł wrócić do Stanów Zjednoczonych bez gwarancji, że nie zostanie aresztowany.

W 13-stronicowym uzasadnieniu o odrzuceniu wniosku można przeczytać, że „nie przedstawiono wystarczającej bądź przekonującej podstawy do ponownego rozpatrzenia tych kwestii”.

Przed niespełna dwoma tygodniami sędzia Gordon wysłuchał prokuratora oraz pełnomocnika filmowca. Prokurator twierdził wówczas, że reżyser nie powinien być traktowany inaczej niż inni podsądni i dyskusja o tym, jaki otrzyma wyrok, nie powinna toczyć się w czasie, gdy przebywa poza granicami USA.

Roman Polański zbiegł ze Stanów Zjednoczonych w obawie przed wieloletnim wyrokiem. Od tego czasu dwukrotnie był zatrzymywany poza granicami USA na podstawie nakazu aresztowania: w Polsce oraz w Szwajcarii. W obydwu przypadkach sądy odmówiły ekstradycji reżysera.

Ofiara gwałtu wiele lat temu uznała, że dobrowolne opuszczenie przez Romana Polańskiego Stanów Zjednoczonych jest dostateczną karą.

83-letni Roman Polański jest jednym z najbardziej znanych w świecie polskich reżyserów; laureatem wielu prestiżowych nagród, w tym Oscara, Złotej Palmy i Złotego Niedźwiedzia. Do jego najbardziej znanych dzieł należą: „Nóż w wodzie”, „Dziecko Rosemary”, „Chinatown” i „Pianista”.

jsl/tvp.info