Dziś Trybunał Konstytucyjny zdecyduje, czy obowiązujący w Polsce zakaz uboju rytualnego (miałem duży udział w tym, że ów zakaz został wprowadzony) jest zgodny z konstytucją, i czy aby nie narusza wolności praktyk religijnych.

Dodam, że nie chodzi wcale o wolność religijną w świątyni, tylko w rzeźni.

Na orzeczenie Trybunału czekają wspólnoty wyznaniowe Żydów, Muzułmanów, a najbardziej wspólnota PSL. Tej ostatniej wspólnocie, od dawna domagającej się uboju rytualnego, chodzi rzekomo o interes polskich rolników, choć ci, w większości jednak katolicy, jako żywo uboju rytualnego się nie domagają. Wiem coś o tym po w tym roku odbyłem sto sześćdziesiąt siedem spotkań na wsi i problem uboju rytualnego nie był podnoszony na żadnym z tych spotkań.

Uboju rytualnego chce część biznesu mięsnego, ale też nie bardzo wiadomo dlaczego, bo po wprowadzeniu w Polsce pełnego zakazu uboju rytualnego, od 1 stycznia 2013 roku, eksport wołowiny z Polski nie tylko nie zmalał, ale wzrósł i to zarówno ilościowo jak i wartościowo. Po prostu zamiast na Bliski Wschód, więcej eksportu poszło na bliski zachód. Mięso z Polski daje dziś bowiem tę cenną i cenioną gwarancję, że właśnie nie jest z uboju rytualnego.

Szkoda byłoby to stracić, już nie tylko ze względu na humanitarną, ale także ze względu na ekonomiczną wrażliwość.

Czekam dobrych wiadomości z Trybunału. Mam nadzieję, że zakaz uboju rytualnego zostanie utrzymany. Wolność religijna nie może usprawiedliwiać okrucieństwa, a jeśli tak nie może być w całym świecie, to bądźmy dumni, że tak jest w Polsce.

Janusz Wojciechowski/Salon24.pl