W obwodzie włodzimierskim i Mordowii pożary lasów zajęły już obszar około 6000 ha. Strażakom i wojsku nie udało się ich dotychczas ugasić. Pożary dotarły do miasta Sarow, w którym prowadzone są badania nad bronią jądrową oraz technologiami umożliwiającymi jej przenoszenie. Miast to bywa nazywane "atomowym centrum Rosji".

Ogień pod Sarowem pojawił się już w czwartek. Rosyjski portal "The Insider" poinformował, że pracownicy punktów kontrolnych przy wjeździe do miasta używali łopat w celu zgaszenia ognia. Sarow jest miastem zamkniętym, co oznacza, że wjechać do niego mogą jedynie osoby posiadające specjalne zezwolenie.

Sytuacji nie udało się jednak od tamtego czasu opanować. Świadczą o tym udostępnione w internecie zdjęcia i filmy.

Ze względu na status miasta Sarow, władze rosyjskie niechętnie udostępniają jakiekolwiek informacje na temat sytuacji w mieście. Poinformowano jednak, że miasto jest zagrożone, w związku z czym wprowadzono stan wyjątkowy.

jkg/kresy24