Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski udzielił wywiadu tygodnikowi "Wprost". Polityk mówił między innymi o planach zreformowania telewizji Biełsat.

W rozmowie z tygodnikiem szef polskiej dyplomacji podkreślił, że celem polityki zagranicznej obecnego rządu jest „upodmiotowienie Polski”, zaś starania w tym kierunku dają już widoczne efekty.

Waszczykowski tłumaczył, że powstał plan modernizacji redakcji telewizji Biełsat. Przekształcenie jej w telewizję internetową miałoby zwiększyć jej zasięg oraz sprawić, by było to bardziej nowoczesne medium.

„Czy po 10 latach funkcjonowania Biełsat polepszył relacje polsko-białoruskie? Czy Związek Polaków na Białorusi został zarejestrowany, czy skasowany? Skoro tamte instrumentu nie doprowadziły do polepszenia relacji z Białorusią, to może spróbujmy innych” – argumentuje minister.

Witold Waszczykowski mówił także m.in. o polityce zagranicznej rządu Beaty Szydło"

„Opozycja oczywiście ma prawo ignorować naszą dyplomację, ale fakty mówią o czymś innym. Odbyłem w zeszłym roku ponad 70 wizyt zagranicznych i miałem rozmowy z najważniejszymi partnerami. Ożywiliśmy Grupę Wyszehradzką i cały region Międzymorza, mamy świetne relacje z Wielką Brytanią, a z Niemcami już dawno nie odbywaliśmy tak intensywnych spotkań. NATO podjęło decyzję o wzmocnieniu naszego bezpieczeństwa. Na jakiej podstawie można zarzucać nam izolację?”

W ocenie szefa polskiej dyplomacji chodzi o „radykalną zmianę wektorów polskiej polityki zagranicznej”.

„Przez lata polska dyplomacja uznawała, że wystarczy być, bo wejście do NATO i UE realizuje nasze strategiczne cele. W efekcie nasi poprzednicy zlikwidowali ponad 30 placówek dyplomatycznych, tłumacząc to oszczędnościami. Tyle że utrzymanie jednej placówki kosztuje rocznie kilka milionów złotych, a jej istnienie zazwyczaj przekłada się na kilkadziesiąt milionów przychodów z wymiany handlowej. My teraz odtwarzamy te przedstawicielstwa, bo szukamy narzędzi realnych wpływów” – wyjaśnia. W ocenie ministra spraw zagranicznych członkostwo Polski w UE i NATO nie może być również celem samym w sobie, a narzędziem. Celem obecnego rządu jest natomiast "upodmiotowienie Polski, zdobycie wpływów w tych instytucjach, dzięki którym możemy współdecydować przynajmniej o polityce wschodniej tych instytucji. I to nam się udaje realizować. A że nas krytykują? Niektórzy chcieliby mieć do czynienia z Polską spolegliwą, podporządkowaną, a nie z Polską asertywnie realizującą swoje interesy narodowe”- mówi Waszczykowski.

Szef MSZ mówił także o oczekiwaniach wobec prezydentury Donalda Trumpa oraz w ogóle o stosunkach polsko-amerykańskich. Witold Waszczykowski podkreśla, że polski rząd jest bardziej pełen nadziei, niż obaw na przyszłość, dodając, że prezydent-elekt Stanów Zjednoczonych wysyłał sygnały o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO oraz przyjeździe amerykańskich żołnierzy do Polski.

Pytany o politykę ws. uchodźców szef polskiej dyplomacji odparł, że imigranci przybywający do Europy nie są zainteresowani przyjazdem do naszego kraju.

„Nie akceptujemy propozycji, aby w XXI w. przesiedlać siłą i na masową skalę ludzi w Europie” – zaznacza Waszczykowski.

JJ/„Wprost”, tvp.info, Fronda.pl