"Jeśli jest Solidarność i ona cierpi i jest internowana, a on zakłada Solidarność Walczącą, to co to jest?"- pytał w rozmowie z Onetem były prezydent Lech Wałęsa. 

Chyba z okazji walki "totalnej opozycji" z mową nienawiści Wałęsa postanowił opluć Kornela Morawieckiego, założyciela Solidarności Walczącej, a także ojca obecnego premiera. 

"Tylko niech nie gra bohatera, on był normalnym zdrajcą. Teraz robi z siebie bohatera, którym nie był"- mówi pierwszy przywódca "Solidarności" o Morawieckim. 

"Zakładając Solidarność Walczącą Kornel Morawiecki zdradził Solidarność. To jest zdrajca, powinien być podany do sądu. Rozbił Solidarność"- atakował Lech Wałęsa. 

"Jeśli jest Solidarność i ona cierpi i jest internowana, a on zakłada Solidarność Walczącą, to co to jest? To nie jest zdrada?"- zastanawiał się były prezydent. 

Politycy opozycji totalnej, w których po śmierci prezydenta Gdańska obudził się duch walki z "mową nienawiści", każdego dnia udowadniają, że widzą źdźbło w oku brata, ale belki w swoim- niekoniecznie. 

yenn/Onet.pl, Fronda.pl