Nie zgłoszono poprawek do ustawy „dezubekizacyjnej” w senackiej komisji sprawiedliwości. Ustawa dotyczy przepisów obniżających emerytury i renty byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL-u.

Celem ustawy uchwalonej przez Sejm jest obniżenie emerytur i rent „za służbę na rzecz totalitarnego państwa” w okresie od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r.  Z dniem 1 października 2017 r. maksymalna emerytura dla osób objetych ustawą nie będzie wyższa niż średnie świadczenie w ZUS.

Prognozy wskazują, że oszczędności dzięki wprowadzeniu ustawy wyniosą ok. 546 mln zł oszczędności rocznie. Przebieg służby funkcjonariuszy, których dotyczyć będzie ustawa ma sprawdzić Instytut Pamięci Narodowej.
Marzena Kruk, dyrektor archiwum IPN poinformowała na posiedzeniu komisji o liczbie osób, które zostaną objęte weryfikacją - będzie ich 240 tysięcy.

,,Ta ustawa obejmuje też służbę więzienną i jest to ponad 30 tys. osób do weryfikacji. Dla Instytutu Pamięci Narodowej jest to łącznie ponad 240 tys. osób do sprawdzenia. Jeżeli IPN posiada dokumenty, które dotyczą tego zjawiska, to podaje taką informację w wiadomości wystawianej na potrzeby zakładu emerytalno-rentownego. Oczywiście możemy założyć hipotetycznie, że istnieją przypadki niewykryte. Wówczas nie będzie dokumentów na opisanie tych faktów i funkcjonariusz będzie musiał złożyć oświadczenie i poprzez świadków udowodnić, że taka działalność miała miejsce ''

- poinformowała dyrektor Kruk.

Zgodnie z pierwotnie przyjętymi ustaleniami, prace nad ustawą miały przebiegać wspólnie w senackiej komisji rodziny oraz praw człowieka, jednak spór między przewodniczącymi komisji uniemożliwił taka formę obrad i szef komisji rodziny z PO - Jarosław Duda - posiedzenie odwołał. Senatorowie PO również opuścili komisję. Po wyborze nowego przewodniczącego kontynuowano obrady. Marek Martynowski, senator Prawa i Sprawiedliwości zgłosił wniosek o przyjęcie ustawy i uzyskał jednogłośne poparcie.

AC/RIRM/Fronda.pl