Synod Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej ogłosił dziś, że „przyjął prośbę” metropolity mińskiego i zasławskiego Pawła i zwolnił go ze stanowiska zwierzchnika rosyjskiej cerkwi na Białorusi (Patriarszego Egzarchy Całej Białorusi). W kontekście ostatnich wydarzeń można domniemywać, że prośba poprzedzona została propozycją nie do odrzucenia.

Cerkiew prawosławna na Białorusi nie posiada dziś swojej autokefalii (czyli niezależności wobec innych hierarchów poza nią) i jest częścią Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Powszechną praktyką było dotąd powoływanie na jej zwierzchników duchownych spoza Białorusi, pochodzących z Rosji czy w ogóle innych terenów byłego ZSRR. Ustępujący egzarcha Paweł (nazwisko świeckie Gieorgij Ponomariow), Rosjanin urodzony w Karagandzie w Kazachstanie, zanim w 2013 roku trafił na Białoruś, pełnił funkcję metropolity riazańskiego i michajłowskiego. Teraz, po wyjeździe z Białorusi, mianowany został zwierzchnikiem metropolii kubańskiej na południu Rosji.

Przypomnijmy, że zaraz po wyborach na Białorusi prawosławny egzarcha, w ślad za Putinem, złożył gratulacje Aleksandrowi Łukaszence. Niedługo jednak potem, po ujawnieniu informacji o niezwykle brutalnej pacyfikacji protestów i torturach zastosowanych przez służby wobec zatrzymanych, odwiedził w szpitalu rannych i pobitych oraz przeprosił za swoje wcześniejsze gratulacje złożone dyktatorowi. W komunikacie egzarchatu napisano także, że metropolita Paweł oczekuje sprawiedliwego śledztwa w sprawie aktów przemocy popełnionych w trakcie akcji resortów siłowych. Choć w wielu gestach ze strony duchowieństwa zależnego od Patriarchatu Moskiewskiego dopatrywać się można politycznej gry, wydaje się, że za powyższymi deklaracjami i działaniami Pawła mogły stać po prostu chrystianizm i przyzwoitość.

Jak przypominają niezależne media białoruskie, „zsyłkę" metropolity Pawła do Rosji poprzedziły ostre słowa Alaksandra Łukaszenki który, występując na wiecu w Grodnie, zarzucił duchowieństwu różnych wyznań wtrącanie się do polityki. Prawosławny duchowny z Mińska,  Aleksander Szramko (pozbawiony prawa posługi duszpasterskiej za krytykę patriarchy Cyryla) podejrzewa, że rezygnacja metropolity Pawła, który potrafił mimo wszystko okazywać niezależność wobec władzy, została wymuszona. Z kolei inny duchowny, protojerej ojciec Fiodor Pownyj, kontrowersyjny i uważany za człowieka Łukaszenki proboszcz parafii Wszystkich Świętych w Mińsku (znanej od kilku lat z oficjalnych uroczystości z udziałem prezydenta Białorusi) skomentował wyjazd Pawła do Rosji bardzo krótko: "Modliłem się o to".

Najwyżsi zwierzchnicy cerkwi rosyjskiej wykonali wyraźny gest w stronę Łukaszenki. Warto dodac, że w przeciwieństwie do stanowiska zajętego przez byłego już metropolitę Pawła, który wskazał na władze jako winne przemocy, Święty Synod Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej w sposób zdystansowany wyraził „duszpasterską troskę konfliktem społecznym na Białorusi, który doprowadził do ofiar i cierpień”, mówiąc o przypadkach przemocy zarówno po jednej, jak i drugiej stronie oraz konieczności ścigania łamania prawa.

Nowym białoruskim egzarchą Białorusi zostanie obecny metropolita borysowski i marinogorski Benianim (świeckie nazwisko Witalij Tupeka). Warto zaznaczyć, że pochodzący z Łuninca w obwodzie brzeskim hierarcha, który za trzy tygodnie skończy 52 lata, zostanie pierwszym mieszkańcem Białorusi, który stanie na czele Egzarchatu Białoruskiego Patriarchatu Moskiewskiego, a więc podporządkowanej prawosławiu rosyjskiemu cerkwi na Białorusi. Znajdziemy na jego temat wiele, nieraz sprzecznych, opinii.

Przywołany już tutaj pop Aleksander Szramko, w wypowiedzi dla niezależnej białoruskiej gazety Nasza Niwa, postrzega wybór Beniamina jako zwycięstwo Łukaszenki:

„Moim zdaniem nie jest to najlepsza wiadomość. Jeśli spojrzeć na dzisiejszy białoruski kościół prawosławny, zobaczymy dwa symboliczne skrzydła. Z jednej strony biskup grodzieński Artemij, który poparł protesty, wielu innych młodszych księży, z drugiej - prorządowi biskupi. Metropolita Paweł oscylował gdzieś pomiędzy. Zatem wyznaczenie Beniamina to, powiedziałbym, jawne zwycięstwo Łukaszenki."

Opinia Szramki, uznawanego za "prawosławnego księdza postępowego" (co z lubością jakiś czas temu podchwyciły także poza Białorusią media lewicujące) może jednak być niemiarodajna i wydaje się nie do końca przekonująca, skoro czyni on zarzut z konserwatyzmu metropolity Beniamina:

"Jeśli chodzi o metropolitę Beniamina, jest to bardzo konserwatywny człowiek, bardzo rozmodlony. Wydaje mi się, że taka osoba będzie wykonywała czyjeś rozkazy szybciej niż ten sam metropolita Paweł."

Takie wnioskowanie wydaje się nieuprawnione. Jak będzie w rzeczywistości, trudno prorokować. Nie brak zresztą głosów wśród niezależnych i krytycznych wobec Łukaszenki mediów białoruskich które bardzo pozytywnie wypowiadają się o osobie metropolity jako "głęboko wierzącym człowieku modlitwy, ascecie, który nie goni za dobrobytem materialnym".

W tej samej zresztą Naszej Niwie znajdziemy opinię na temat Beniamina, którą podzielił się diakon Andriej Kurajew, prawosławny intelektualista z Rosji:

„Gratuluję wam: po pierwsze, od wielu, wielu lat metropolitą Białorusi został mieszkaniec waszego kraju, a nie wróg. To wspaniale. Po drugie, jest najinteligentniejszym ze wszystkich waszych biskupów. (...) Beniamin to człowiek, który nie został skażony żadnymi deklaracjami politycznymi. Był zaangażowany w budowę szkoły teologicznej, nie w sensie budynku murowanego, ale w tworzenie metodologii, przyciągania ludzi i studentów. Bardzo dobry i nieoczekiwany wybór. Cieszę się, że tak zdecydowano."

Diakon Kurajew równocześnie wypowiada się krytycznie o ustępującym Pawle:

"Wszystkie te jego tańce, najpierw gratuluje Łukaszence, potem cofa gratulacje, potem cofa odwołanie - wyglądało to bardzo nieprzyzwoicie. Paweł był na Białorusi bardzo obcym człowiekiem (...). Był obcy zarówno zwykłym ludziom, jak i białoruskiej elicie.”

Jednoznacznej opinii na temat metropolity Beniamina nie znajdziemy także na Biełsacie. Stacja przypomina, że duchowny wziął udział w konferencji „Prawosławna szkoła rosyjska: tradycje, doświadczenie, możliwości, perspektywy”, zorganizowanej w Rosji przez Fundację Russkij Mir. Ten sam Biełsat przypomina równocześnie o odprawianiu przez biskupa Pawła liturgii w języku białoruskim oraz wypowiedź o potrzebie duchowego wzmocnienia białoruskiego społeczeństwa i tożsamości narodowej Białorusinów.

Jak widać choćby z przytoczonych opinii, odpowiedź na pytanie o konsekwencje dzisiejszych decyzji jest bardzo trudna, szczególnie gdy chodzi o jednoznaczne wyrokowanie o prorosyjskości czy prołukaszenkowskiej opcji władz cerkwi białoruskiej. Co naprawdę oznacza personalna zmiana na stanowisku zwierzchnika białoruskiego prawosławia, pokaże najbliższa przyszłość.

Tomasz Poller

(wykorzystano: tut.by, nn.by, belsat.eu)