Ukraina zmieniła się niewyobrażalnie, paradoksem jest jednak, że nie dostrzegają tego Ukraińcy. Powodem tego jest brak poprawy ich sytuacji materialnej – o tym w na konferencji w Warszawie mówił prof. Alex Motyl. Przestrzegał, że Kreml pozostanie egzystencjalnym zagrożeniem dla Ukrainy co najmniej do końca rządów Władimira Putina. Nie wiadomo też, co przyniosą wybory 2019 roku. O kruchości zmian w Armenii i ”politiczeskim uberze” w Rosji opowiadali zaś goście z Uniwersytetu Columbia.


Alexander Motyl ocenił, że paradoksalnie dostrzegają tego obywatele, bo ich sytuacja materialna jest wciąż bardzo ciężka. Ekspert przestrzegł jednocześnie przed Rosją, która jest nieprzewidywalna i póki u władzy pozostanie Putin, póty można spodziewać się od niego najbardziej ekstremalnych kroków wobec Ukrainy.

Alexander Motyl stwierdził również, że to błąd Putina popchnął Ukrainę ku Zachodowi. – Gdyby nie Putin, podpisana zostałaby umowa stowarzyszeniowa, może Janukowycz zostałby wybrany kolejny raz – argumentował. Wiele wskazuje na to, że wówczas Ukraina pozostałaby pod silnymi wpływami Rosji, niemal jak kolonia. – A teraz Ukraina opuszcza rosyjskij mir i przez pomyłkę Putina dołącza do Zachodu. Przez tę interwencje popchnął Ukrainę na Zachód – powiedział badacz.

Ekspert zauważył także, że gdy tylko pyta obywateli Ukrainy, jakie są ich odczucia, Ukraińcy mówią, że nic się nie zmieniło. Chodzi o to, jak mówił, że warunki życia wielu osób w ogóle się nie poprawiły. Były duże oczekiwania z tym związane i stąd jest duże rozczarowanie - zaznaczył. Po drugie część reform zakłada m.in. wzrost cen gazu etc. Ludzie są także oburzeni, że ci którzy byli odpowiedzialni za przestępstwa, korupcję, działania przeciw Majdanowi, często pozostają bezkarni.