Jürgen Roth pisze o wybuchu, działaniu FSB, zaangażowaniu wysoko postawionego Polaka. Czy doniesienia niemieckiego dziennikarza zbliżają nas do prawdy i wpływają na to, jak wygląda polskie śledztwo?

One mówią o jednej ważnej rzeczy – o tym, jak wielkim zaniechaniem było niepoproszenie przez polski rząd o jakąkolwiek pomoc naszych sojuszników z NATO i UE. To bezprecedensowa sytuacja, kiedy poszkodowany kraj - bo Polska jest w tej sprawie poszkodowana - nie prosi innych o pomoc w dochodzeniu do prawdy. To nie jest tak, że inne państwa nie miały w tej sprawie wiedzy i dokumentów. Sprawa Smoleńska dotyczy bezpieczeństwa całego Zachodu i NATO, więc wszyscy zdobywali informacje na ten temat. Niepoproszenie o pomoc jest rzeczą absolutnie niezrozumiałą. Książka Rotha pokazuje, że do prawdy można dojść dzięki współpracy międzynarodowej.

Może pod wpływem publikacji zmieni się postępowanie rządu?

Ja niestety w dobrą wolę strony rządowej nie wierzę, bo już wcześniej nic nie stało na przeszkodzie, żeby się o pomoc zwrócić. Kiedy Polonia amerykańska apelowała do władz USA o wsparcie śledztwa, Stany Zjednoczone dały do zrozumienia, że chętnie pomogą, ale musi się o to zwrócić polskie państwo, bo państwo amerykańskie nie współpracuje z prywatnymi osobami, tylko z rządami. To był jasny sygnał, że Amerykanie mają wiedzę oraz wolę współpracy, ale nie było takiej chęci ze strony polskiego państwa. I ta niechęć to jedyna przeszkoda uniemożliwiająca umiędzynarodowienie śledztwa. Problem polega na tym, iż polski rząd z góry założył sobie polityczną tezę, że należy obciążyć własnych obywateli – nieżyjących pilotów. Obóz rządzący oskarża polskich obywateli, zamiast szukać pomocy w dojściu do prawdy, bo ściąga to odpowiedzialność z niego samego. Podstawowe pytanie blokujące śledztwo smoleńskie to pytanie o odpowiedzialność polityków obozu władzy. Ludzie, których to pytanie dotyczy nigdy go nie zadadzą i blokują innym możliwość pytania.

Czy ta linia jest do utrzymania, skoro niemiecki „Bild” stawia pytanie, czy Moskwa odpowiada za śmierć prezydenta, a Jürgen Roth publikuje książkę? Mainstream jest w stanie jednocześnie zakrzyczeć i zamilczeć pytania?

On to robi. Podobne pytania padały w toku prac zespołu posła Macierewicza i obóz władzy potrafił je zakrzyczeć. Nie ma polskiej solidarności w sprawie prawdy o Smoleńsku. Jest interes władzy, która ukrywa własną odpowiedzialność i usilne staranie niezależnych mediów, opozycji i rodzin będących ofiarami tej tragedii. Jest jakaś wielka tajemnica, która wiąże obóz władzy w tej sprawie. Im bliżej jej jesteśmy, tym ostrzejszy i bardziej krzykliwy będzie atak na tych, którzy starają się ją ujawnić.

Platforma stara się grać tematem Smoleńska w kampanii wyborczej – tak przynajmniej można interpretować jej zachowanie w sprawie wczorajszych doniesień dotyczących stenogramów. Jak zachowa się PiS? Będzie omijał w kampanii ten temat, czy przeciwnie, będzie się do niego odnosił bardziej jednoznacznie?

Sprawa Smoleńska to tragedia narodowa trwająca od 5 lat. Oprócz tego, co zdarzyło się w samym Smoleńsku, tragedią narodową jest to, co dzieje się wokół tej sprawy do dzisiaj. Nie da się milczeć o Smoleńsku. Katastrofa jest przez Polaków uważana za jedno z najważniejszych wydarzeń w historii Polski. Każda nowa informacja na ten temat wywołuje gigantyczną debatę. Nawet tak drobna rzecz, jak rzekomo nowa wersja stenogramów to istotny temat dla polskich obywateli. I jeżeli PiS o tym mówi, to dlatego, że taka jest waga tematu. Strona rządząca stara się pokierować śledztwem tak, żeby z niego mieć jakąś korzyść wyborczą. Ale to jest niegodziwe i kompromituje państwo polskie. Państwo polskie jest w sprawie Smoleńska całkowicie bezradne. Na własne życzenie. Na życzenie obozu władzy. Nie tylko nie mamy w Polsce podstawowych dowodów, ale jesteśmy bezsilni nawet jeśli chodzi o wyegzekwowanie na stronie rosyjskiej obietnicy postawienia pomnika w miejscu katastrofy. To pokazuje, że bez pomocy międzynarodowej nie ruszymy się dalej. To jest test na intencje polskiego rządu – wystąpi o międzynarodowe śledztwo, czy nie. Jeśli tego nie zrobi, to po prostu nie chce prawdy i woli być bezsilną marionetką. Polski rząd i polski prezydent muszą nam odpowiedzieć na pytanie, czego chcą.