Kościół obchodzi dziś uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Ewangeliści odnotowują, że czterdzieści dni po swoim Zmartwychwstaniu Chrystus wstąpił do niebios, gdzie zasiadł po prawicy Ojca. Dzisiejsza uroczystość nie jest jednak tylko wspomnieniem zdarzenia z historii, o którym dowiadujemy się z Ewangelii. Jest przede wszystkim zapowiedzią niebiańskiej rzeczywistości, do której przez Chrystusa każdy z nas ma dostęp.

- „Zmartwychwstanie Pańskie jest naszą nadzieją. Wniebowstąpienie zaś jest naszym uwielbieniem. W dzień swego narodzenia Pan dał świadectwo, że jest prawdziwym człowiekiem. W dzień swego Wniebowstąpienia dał świadectwo, że jest Bogiem prawdziwym. Po grobie – niebo, po krzyżu – tron. W poczet nieśmiertelnych zostaje wprowadzona natura śmiertelna. Na tron niebieski zostaje posadzone ziemskie ciało”

- pisał w IV wieku św. Augustyn.

Chrystus stał się prawdziwym człowiekiem, aby jako człowiek spłacić dług ludzkich grzechów. Przyjmując swój Krzyż, mękę i śmierć – zgładził grzechy wszystkich ludzi, każdego z nas wykupując spod władzy śmierci. Zmartwychwstając po trzech dniach Zbawiciel przypieczętował zwycięstwo nad śmiercią. Bóg jednak nie chciał człowieka tylko wyzwolić spod kary za grzech. Zapragnął dla niego czegoś znacznie większego. Dał mu dostęp do siebie w niebie. Wstępując na tron Chrystus zapowiedział przygotowanie miejsca dla swoich uczniów. Uniżając się do przyjęcia ludzkiej natury Bóg wywyższył człowieka, stawiając go ponad wszystkimi innymi stworzeniami.

Drogą do tego wywyższenia jest dla człowieka przyjęcie wiary, które prowadzi do nawrócenia. Dlatego przed swoim wniebowstąpieniem Chrystus powierzył uczniom najważniejszą misję: „Idźcie, więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem”. Kościół został posłany do wszystkich narodów, aby głosząc im Ewangelię, każdego człowieka doprowadzić do chwały nieba.

To zadanie jest dziś wciąż aktualne dla każdego z nas. Wszyscy jesteśmy powołani nie tylko do tego, aby zająć miejsce przygotowane w wieczności przez Chrystusa, ale również głosić innym, że to miejsce dla nich zostało przygotowane. Dzisiejsza uroczystość ma każdemu z nas przypomnieć o tym obowiązku, od którego żaden ochrzczony nie może się uchylać.

Zarówno osiągnięcie nieba jak i głoszenie Ewangelii jest możliwe tylko dzięki Duchowi Świętemu. To On uzdalnia nas do powierzonej przez Chrystusa misji. Każdego z nas wyposaża w charyzmaty, którymi mamy budować Ciało Chrystusa. Dlatego pierwotnie Kościół obchodził uroczystość Wniebowstąpienia razem z uroczystością Zesłania Ducha Świętego. Święta te zostały rozdzielone w 370 roku.

Ze względów duszpasterskich dziś nie obchodzimy uroczystości Wniebowstąpienia równo 40 dni po Wielkanocy, ale kilka dni później, w przedostatnią niedzielę wielkanocną. Dziś z naszych kościołów zniknie symboliczna figura Chrystusa zmartwychwstałego.

Prawdę o zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Chrystusa poznajemy na drodze wiary. To wydarzenia przekraczające porządek natury, dlatego trudno próbować udowodnić je naszymi naturalnymi środkami. Tradycja zapamiętała jednak świadka wydarzeń sprzed 2 tys. lat. To wyjątkowe miejsce na Górze Oliwnej, gdzie Jezus miał pozostawić ślady swoich stóp przed wniebowstąpieniem. Pod koniec IV wieku w miejscu tym wzniesiono rotundę. W XII krzyżowcy zbudowali ośmioboczną świątynię z kopułą otwartą ku niebu i ufortyfikowany klasztor. Pod koniec XII została ona jednak zamieniona na meczet. Do dziś pozostaje w rękach muzułmanów, którzy również wieżą we wniebowstąpienie Jezusa. Nie jest już jednak wykorzystywana jako meczet, a jako obiekt muzealny. Od XIX wieku, na mocy dekretu sułtana Kościół rzymskokatolicki może obchodzić w tym miejscu uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego.

kak/KAI