Stanisław Pięta: Mówiąc o rozwaleniu rządu PiS, Roman Giertych tym razem może nie kłamać. Z mojej wiedzy wynika, że Jarosław Kaczyński uczynił wszystko, co było w jego mocy, aby ratować rząd i jedność koalicyjną. Proszę zauważyć, że do tej pory to prezes PiS był oskarżany przez ludzi z byłego LPR o zniszczenie koalicji, doprowadzenie do przedwczesnych wyborów i oddanie władzy obozowi liberalnemu. Teraz Giertych, próbując przypodobać się opinii publicznej, odsłania pewien fragment prawdy o swoich rzeczywistych dokonaniach.

Przypomnę, że to Giertych wraz z drugim skompromitowanym wicepremierem zorganizował konferencję prasową, na której zaprezentowana została koncepcja koalicji LiS (Liga i Samoobrona). Koalicja ta wysunęła kandydaturę Janusza Kaczmarka na premiera. To właśnie tego rodzaju działania były bezpośrednią przyczyną decyzji o rozwiązaniu Sejmu. Z tymi ludźmi nie można było współpracować.

Teraz mamy wyraźny dowód na to, z kim my byliśmy zmuszeni zawierać koalicję. Jakiego charakteru, jakiej mentalności to byli ludzie.Pan Giertych, usiłując się obronić przed prawdą, nieustannie się pogrąża. Mam nadzieję, że opinia publiczna wyciągnie wnioski z jego wypowiedzi. Nie bez znaczenia jest również to, dla kogo dziś ten pan pracuje. Przecież to adwokat zatrudniany przez ludzi obozu rządzącego, człowiek bliski prezydentowi Komorowskim.

Sam Giertych zapowiada, że chce wrócić do parlamentu. To jest dramat. Brak oczyszczenia Polski w 1989 roku z niejasnych, komunistycznych układów przynosi zgniłe efekty. Przypomnę, że ojciec Romana Giertycha również był człowiekiem zaangażowanym we współpracę z komunistycznym zbrodniarzem gen. Wojciechem Jaruzelskim (był w radzie konsultacyjnej). Brak rozliczenia komunistycznych zbrodni, utrzymywanie się tego rodzaju ludzi w polskim życiu publicznym, polityce jest dramatem całego ćwierćwiecza wolnej Polski.

Oczywistym jest, że taki człowiek jak Roman Giertych w ogóle nie powinien nawet myśleć o powrocie do polityki. Ale widać, że jest przydatny Platformie Obywatelskiej, jest używany do obszczekiwania Prawa i Sprawiedliwości. Platforma liczy, że we współpracy z nim może osiągnąć pewne korzyści. Nie wykluczam tego, ze Giertych znajdzie się listach Platformy. Skoro mógł się tam znaleźć Michał Kamiński, to wszystko jest możliwe.

Not. MaR