Totalnej opozycji chyba nigdy nie znudzi się "odwoływanie" kolejnych ministrów. Tym razem padło na szefową MEN, Annę Zalewską (zapewne "okolicznościowo") oraz ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, Marka Gróbarczyka.
Przy tej okazji obrady w Sejmie były dość burzliwe. W pewnym momencie na mównicę weszła posłanka Teraz!, Joanna Scheuring-Wielgus. Niestety, próżno było szukać w jej wystąpieniu merytorycznych argumentów przeciwko minister Zalewskiej.
Polityk nazwała szefową MEN "tchórzem" ("dostało się" również prezesowi PiS, Jarosławowi Kaczyńskiemu, którego Scheuring-Wielgus wyzywa w ten sposób już nie pierwszy raz).
"Jest pani winna temu, że podpaliła pani system edukacji"-wykrzykiwała posłanka, wzywając szefową MEN do dymisji, ponieważ to Anna Zalewska, zdaniem Scheuring-Wielgus, odpowiada za strajk pracowników oświaty.
"To jest tylko taka spleśniała wisienka na śmierdzącym torcie pani dokonań w polskiej oświacie. Dobrze pani słyszała! Powinna być pani odwołana za chaos, zamieszanie"-stwierdziła posłanka.
Joanna Scheuring-Wielgus - mowa miłości.
Ostatnie podrygi śmierdzącej ostrygi 🤮 pic.twitter.com/3L3S2cv6ME
— Pani Renatka 🚜🇵🇱❤👨👩👧👦✝ (@_nazimno) 26 kwietnia 2019
yenn/Twitter, Fronda.pl