Debata oparta na straszeniu PiS, manipulacją i atakiem na katolickie wartości być może przyniosła efekt. Według sondażu Millward Brown dla Faktów "TVN" w drugiej turze wyborów zwyciężyłby Bronisław Komorowski. Poprzeć chce go obecnie 47 proc. ankietowanych. Duda ma cieszyć się poparciem 44 proc. wyborców. 9 proc. respondentów wciąż nie wie, na kogo oddać swój głos.

Już widać popłoch w mainstreamie. 24 maja wybory prezydenckie, dlatego wszystkie ręce do pracy, by zwyciężył Bronisław Komorowski. TVN od zawsze wspiera rząd i Pana Prezydenta, dlatego zdecydował się na publikację sondażu, który pasuje pod ich linię.
 
Wiemy jak wygląda polska rzeczywistość sondażowa. Pamiętamy wyśmienicie, że Komorowski przed I turą wyborów prezydenckich, miał prawie pewną wygraną. Stało się inaczej. Miejmy nadzieję, że Polacy nie nabiorą się na sztuczki sztabu Komorowskiego, jego agresywną i jak już dziś wiemy kłamliwą retorykę. 

Z drugiej strony sondaż przeprowadzono jeszcze dzisiaj, może więc on odzwierciedlać wynik wczorajszej debaty prezydenckiej. Co by nie mówić o postawie Andrzeja Dudy w jej trakcie, która mogła być rzeczywiście bardziej dynamiczna, to fakty są nagie: Bronisław Komorowski w swojej retoryce posługiwał się manipulacjami i nieprawdą. Nieustannie atakował Dudę za to, że PiS "nie zrobiło tego i tamtego". Komorowski zapomniał, że PiS rządziło przez dwa jedynie lata i to w bardzo trudnych warunkach, musząc współpracować z Giertychem i Lepperem. Komorowski zarzucał Dudzie działania na niekorzyść górników, opierajac się - jak się dzisiaj okazało - na całkowicie wyrwanych z kontekstu wypowiedziach kandydata PiS. Dalej Komorowski atakował Dudę sprawą in vitro, fałszując katolickie nauczanie i wzywając by Duda "nie mieszał" w tę sprawę św. Jana Pawła II, co jest absurdem wprost niebywałym. 

Mówiąc krótko, Komorowski swoją debatę oparł na nieuczciwych zagrywkach. Duda wypadł słabiej, bo mówił prawdę - a formuła debaty, zakładająca bardzo mało czasu na wypowiedź, skutecznie promowała ciosy poniżej pasa. Nikt nie zdoła w ciągu trzech minut odpowiedzieć przekonująco na manipulacyjne ataki, które opierają się na kliszach utrwalonych przez lata kłamliwej, antypisowskiej propagandy szerzonej przez lewicowe media w rodzaju "Wyborczej" czy "TVN". Komorowski sięgnął po tę ohydną broń bez wahania. Pokazał, że jest gotów zrobić wszystko, by te wybory wygrać. Andrzeja Dudę, traktując go nieuczciwie, po prostu zlekceważył. To nic dziwnego - przez lata swoich rządów lekceważył wszystkich Polaków, czemu dał wyraz odrzucając wszystkie wnioski o referenda. Tego nic nie ukryje i żadna retoryka Komorowskiemu nie pomoże. Jeżeli wygra wybory, będzie to podwójną tragedią: nie tylko dlatego, że jest prezydentem złym, ale dlatego także, że jak się wczoraj wyraźnie poraz kolejny okazało, jest człowiekiem wyjątkowo aroganckim i cynicznym. To nie jest prezydent, jakiego potrzebuje dzisiaj Polska.

Wszyscy, którzy wciąż wahają się, na kogo oddać swój głos, powinni po wczoraszej debacie wiedzieć już jasno: to wybór między Polską uczciwości i szacunku, a Polską manipulacji i pogardy. 

 
bjad