W elektrowni atomowej pod Sankt Petersburgiem doszło do awarii, w wyniku której na zewnątrz wydostała się radioaktywna para, która teraz wędruje na zachód od Rosji.

Leningradzka Elektrownia Atomowa w Sosnowym Borze to ośrodek położony kilkadziesiąt kilometrów od Petersburga. W wyniku awarii bloku energetycznego pękła jedna z rur. Zaczęła się z niej wydostawać para, której nie udało się do końca opanować. Obecnie radioaktywny obłok wędruje wraz z wiatrem nad tereny Finladii i Estonii.

Blok energetyczny został ręcznie zatrzymany przez pracowników elektrowni. Obecnie trwa schładzanie reaktora. 

Dyrektor elektrowni uspokajał, że sytuacja jest opanowana, promieniowanie jest w normie i nie ma potrzeby ewakuacji pracowników ośrodka. Nie korepsponduje to jednak z innymi doniesieniami mediów. Rosyjskie portale powołując się na świadków zdarzeń, donoszą, że część pracowników została zwolniona do domów, zaś jedna z pracownic została przewieziona do szpitala.

Sosnowy Bór, czyli miejscowość, w której położona jest elektrownia, wpadł w panikę. Mimo apeli mera miasta kilkadziesiąt tysięcy ludzi rzuciło się do aptek, by kupować jod oraz zaczęło wyciągać oszczędności z bankomatów. 

Do zachowania spokoju wzywają też inne instytucje publiczne w tym rosyjskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, a także gubernator obwodu kaliningradzkiego. 

emde/47news.ru/gazeta.ru