"Napiszę ostro: pokolenie tych, w których umyśle zakorzeniło się kapłaństwo jako wizja jakiejś kariery, jakiegoś awansu społecznego, musi po prostu wymrzeć tak, jak wymarło pokolenie Izraelitów zmierzających z Mojżeszem do Ziemi Obiecanej" - pisze w felietonie senator Jan Filip Libicki.

Polityk odniósł się do informacji o bezterminowym urlopie od obowiązków, o jaki wystąpił ks. Tymoteusz Szydło, syn byłej premier. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w krótkim komentarzu w mediach społecznościowych napisał, iż "oznacza to tylko jedno". Ks. Isakowicz-Zaleski w innym wpisie opisał z kolei sytuację w seminariach w Polsce, do których wstępuje niezwykle mało kandydatów; wielu innych porzuca kapłaństwo. ":Równocześnie z kapłaństwa odchodzi wielu młodych księży. Jedni zakładają rodziny, inni dokonują "coming out" jako geje. To wszystko świadczy o ogromnym kryzysie w Kościele polskim. Jednak prezydium Episkopatu, wybrane w tym samym składzie na kolejną 5-letnią kadencję, nie przedstawia ani analizy tego groźnego zjawiska, ani propozycji działań zaradczych" - pisał ks. Isakowicz-Zaleski.

Te uwagi skomentował senator Libicki.

"Pierwsza jest taka, że moim zdaniem, dziś nie powinno się przyjmować kandydatów do kapłaństwa zaraz po maturze. Ja wiem, że każde uogólnienie jest nieprecyzyjne. Że na przykład abp Grzegorz Ryś wstąpił do seminarium mając lat 18 jest wybitnym pasterzem, a inni – którzy wstąpili później – odchodzili z kapłaństwa, ale uważam, że dziś byłoby zwyczajnie po prostu lepiej, gdyby kandydat wstępował w kapłańskie szeregi w wieku dojrzałym, mając za sobą doświadczenie życiowe i zawodowe. Będąc pewnym swojej decyzji. Bo dziś ludzie - zwłaszcza młodym wieku, ale nie tylko - nie są przyzwyczajeni do podejmowania decyzji ostatecznych" - napisał.

Według Libickiego należy też zmienić strukturę parafialną. Obecna, jak napisał, odpowiada sytuacji, w której nie było jeszcze samochodów lub były rzadkie, a drogi były kiepskie.

"Dziś nie widzę powodu, aby na przykład wszyscy kapłani - z terenu jednego powiatu - żyli we wspólnotach choćby 10 osobowych, na których czele stał by wyrobiony duchowo kapłan. To dałoby im tak istotny aspekt, jakim jest życie wspólnotowe, choćby w wspólnej modlitwy, a i zaradzanie kryzysom we wspólnocie byłoby łatwiejsze. Gdyby coś złego zaczynało się dziać, można by było po prostu w porę i szybciej reagować" - zauważył polityk.

"Mówię to z choćby z doświadczenia mojego okręgu wyborczego. Znam wiele małych, wiejskich parafii, gdzie proboszcz jest po prostu sam jak palec, a przez jest wystawiony na pokusy różnego rodzaju, choćby te dotyczące szóstego przykazania. Oczywiście. Życie wspólnotowe pewnie by tego całkiem nie wyeliminowało, ale znacznie ograniczyłoby zagrożenie" - dodał.

Następnie senator zacytował nagraną i opublikowaną niedawno przez media rozmowę księdza z potencjalnym homoseksualnym kochankiem. "Musisz się ze mną delikatnie obchodzić, bo przecież jestem kanonikiem…" - mówił homoseksualny kapłan.
"Trudno znaleźć naprawdę lepszy cytat, który uzasadniałby – obecne w polskim Kościele - patologiczne myślenie w kategoriach zaszczytów i karier. Myślenie, które w polskim Kościele jest obecne bardzo mocno. Myślenie w kategoriach kariery, a nie w kategoriach bycia wybranym przez Boga do służby, którą to służbę trzeba pełnić „z bojaźnią i drżeniem…"" - napisał Libicki.

Jak zauważył, władze diecezji odpowiedzialnej za kapłana dokonały w parafii tylko zmiany personalnej, niczego nie wyjaśniły, nie wezwały nawet do modlitwy.

"Musi wymrzeć to pokolenie..." - napisał polityk.

bsw/salon24.pl