Ryszard Schnepf, były ambasador Polski w USA wzbudził ostatnio spore kontrowersje, cytując na antenie TVN24 artykuł poralu Sputnik- tuby propagandowej Kremla. Teraz dyplomata postanowił się z tego wytłumaczyć. 

"W środę w programie TVN24 „Kropka nad i”, zapytany przez z red. Olejnik o możliwe reakcje strony rosyjskiej na porozumienia zawarte w Waszyngtonie między prezydentami Polski i USA, jako przykład manipulacji propagandowej, wskazałem tekst zamieszczony na prorosyjskim, ale polskojęzycznym portalu Sputnik, w którym udowadniano wyższość rosyjskiego samolotu SU-55 nad amerykańskim F-35"-pisze Schnepf na Facebooku. 

Jak tłumaczy były ambasador, jego celem było pokazanie "jakie niebezpieczeństwa może tworzyć internetowy fake news, zwłaszcza wśród mniej zorientowanych czytelników".

Ryszard Schnepf zarzucił ponadto prawicowym publicystom, że "postanowili jednak przebić poziom Sputnika i przedstawili moją wypowiedź jako pochwałę rosyjskiej maszyny i argument za tym aby amerykańskiego samolotu nie kupować".

"Tak oto, wskazując zagrożenie jakim jest skutecznie rozpowszechniany fake news, sam stałem się ofiarą tej metody"-żali się były ambasador. 

"Kto oglądał i słuchał uważnie i ze zrozumieniem ten wie, że zaledwie kilka minut wcześniej wspominałem swoją wizytę w 2015 roku w fabryce Lockheeda Martina w Fort Worth, gdzie produkowane są F-35 i ogromne wrażenie, jakie te maszyny przyszłości na mnie zrobiły. Byłem wówczas i pozostaję do dzisiaj zwolennikiem przystąpienia Polski do programu „F-35 Family”, do której należą m.in. Włochy, Belgia, Holandia i Wielka Brytania"-czytamy w oświadczeniu na Facebooku. 

"Kiedy powstają tak zmanipulowane i przekłamane informacje są dwie możliwości: nieumiejętność słuchania ze zrozumieniem lub - co gorsze – złe intencje twórców fake news. Nie śmiem wskazywać, która jest bardziej prawdopodobna"-podsumowuje Ryszard Schnepf.

yenn/Facebook, Fronda.pl