Według ministra środowiska, w 2/3 nadleśnictw zostaną podjęte działania zmierzające do zahamowania "procesu destrukcji siedlisk".
 
 

- Zostawiamy jedną trzecią nadleśnictw w stanie bez jakiejkolwiek ingerencji człowieka, a pozostała będzie zmierzała w tym kierunku, żeby jak najszybciej zahamować proces destrukcji siedlisk priorytetowych i równocześnie chronić gatunki charakterystyczne dla tych siedlisk - mówił na konferencji prasowej minister środowiska Jan Szyszko.

Co pięć lat będzie prowadzona analiza bioróżnorodności. To pokaże, zdaniem ministra, kto ma rację w sporze o ewentualną wycinkę drzew.

Zamieszanie wokół puszczy wywołał zeszłoroczny aneks do Planu Urządzenia Lasu (PUL) w nadleśnictwie Białowieża, który zakłada zwiększenie pozyskania drewna w tym nadleśnictwie z obecnych 63,4 tys. metrów sześciennych (na 10 lat) do 188 tys. metrów sześciennych.

Leśnicy uzasadniają tę decyzję gradacją kornika drukarza. Jednak środowiska naukowe oraz ekolodzy apelują o pozostawienie puszczańskiej przyrody bez ingerencji człowieka. Obecnie dokument znajduje się w dyrekcji generalnej Lasów Państwowych.

W ub.r. w puszczańskich nadleśnictwach zinwentaryzowano ok. 200 tys. świerków zasiedlonych przez korniki. Łączna masa tego drewna to 260 tys. metrów sześć, a rozpad drzewostanów z udziałem świerka, wskutek gradacji korników, nastąpił na łącznej powierzchni ok. 4 tys. ha.

Dziś minister środowiska odwiedził Białowieżę, gdzie zebrali się zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy dodatkowej wycinki lasu. Około południa w centrum Białowieży rozpoczęły się pikiety przeciwników wycinania Puszczy, jak i zwolenników wyrębu.

W pikiecie obrońców środowiska brało udział prawie sto osób. Na transparentach mają hasła: "Dziedzictwo narodowe nie na deski" czy "I love Puszcza". Wśród nich są nie tylko przedstawiciele organizacji ekologicznych, ale też mieszkańcy puszczańskich terenów.

Chcą podkreślić, że nie wszyscy w powiecie hajnowskim chcą zwiększenia pozyskania drewna z Puszczy Białowieskiej.

Kilkaset metrów dalej zebrali się zwolennicy dodatkowej wycinki drzew. Na tej demonstracji było ponad 300 osób. W większości byli to mieszkańcy puszczańskich terenów, ale też samorządowcy.

Zwolennicy wyrębu podkreślają, że to jedyny sposób na ratowanie Puszczy przed szkodnikami. Na transparentach mają między innymi hasła "Puszcza Białowieska umiera".