Przed Sądem Rejonowym w Gdańsku rozpoczął się dziś proces Adama Darskiego ps. Nergal. Muzyk jest oskarżony m.in. o to, że w 2016 roku zamieścił w Internecie film, na którym śpiewa piosenkę machając figurką penisa z doczepionym krucyfiksem.
Lider zespołu Behemoth nie przyznaje się do zarzucanego mu znieważenia uczuć religijnych.
- „To wygląda tak, jakbym sam skonstruował artefakt, który miałby obrażać kogokolwiek. Jest to instalacja artystyczna muzyka pochodzącego ze Szwajcarii, Thomasa Gabriela Fischera. Ta rzeźba, którą mi podarował, jako jedna z wielu z dziedziny sztuki radykalnej, zdobi mój apartament. To nie jest przedmiot kultu religijnego, a jedynie wytwór wyobraźni kolegi artysty. Dla mnie jest to po prostu przepiękny artefakt” – broni się przed sądem Adam Darski, który wyraził zgodę na podawanie w mediach swoich danych osobowych.
Jak dodaje muzyk, publikując film z okazji Dnia Kobiet chciał jedynie rozbawić kobiety obserwujące jego profil.
- „Zdałem sobie szybko sprawę z tego, że nie każdy mój żart jest w dobrym stylu, a ten prawdopodobnie okazało się chybiony. I reagując na kilka komentarzy ze strony płci przeciwnej postanowiłem filmik usunąć, ponieważ ostatnią rzeczą, jaką bym chciał było to, aby kobiety, które śledzą moją aktywność w internecie poczuły się uprzedmiotowione” – dodał.
Podkreślił też, że w jego mediach społecznościowych zaznaczone jest, iż publikowane tam treści mogą obrażać czyjeś uczucia religijne:
- „Nikogo nie zmuszam, żeby ktoś to oglądał. Zamieszczam tam przekaz do swoich fanów, którzy rozumieją mój język wypowiedzi. Poza tym nie biorę odpowiedzialności za to, że media tabloidowe i inne powielają potem te treści” – zaznaczył.
Zdaniem Nergala cała sprawa jest próbą cenzury i atakiem wymierzonym w jego osobę.
kak/PAP