Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Wczoraj Narodowe Centrum Studiów Strategicznych opublikowało raport "Koncepcja Obrony Terytorialnej w Polsce". Pewne kontrowersje wzbudził jeden z zapisów, był szeroko komentowany w mediach: Wyposażona w broń maszynową, umundurowana formacja paramilitarna, może stanowić skuteczny środek zapobiegawczy (odstraszający) działaniom antyrządowym, a także wzmocni w wymierny sposób potencjał operacyjny formacji policyjnych w czasie pokoju

Romuald Szeremietiew: Doszło tu do całkowitego pomieszania ról. Obrona Terytorialna ma być wojskiem, a wojsko nie powinno zastępować sił porządkowych, policji, służb ochrony.

W wypowiedzi dla Onetu do raportu NCSS odniósł się rzecznik MON, mówiąc, że nikt w ministerstwie nie konsultował tego projektu i nie będzie on brany pod uwagę przy tworzeniu tego rządowego. Również NCSS opublikowało wyjaśnienie tego zapisu. Nie chodzi tu o „pacyfikację opozycji”, jak to podchwyciły media. W innym fragmencie czytamy: Masowa imigracja ludności arabskiej i północnoafrykańskiej do takich krajów jak Niemcy, Szwecja, Austria, Dania, Francja czy Wielka Brytania, spowodowały istotny wzrost przestępczości zorganizowanej, a także przyczyniły się do destabilizacji funkcjonalnej aparatu administracyjnego państwa oraz wywołały spadek poziomu bezpieczeństwa społecznego. NCSS wyjaśnia, że we fragmencie o „działaniach antyrządowych” chodzi właśnie o zapobieganie wyżej wymienionym problemom państw Europy Zachodniej.

A więc  mamy do czynienia z nieporozumieniem. Autorzy raportu NCSS najwyraźniej użyli niefortunnego sformułowania.

Czego oczekiwałby Pan w związku z powstaniem Obrony Terytorialnej w Polsce? Jakie zadania powinna ona spełniać?

W moim przekonaniu powszechny system Obrony Terytorialnej powinien stanowić zasadniczy element polskiego systemu militarnego. W wymiarze strategicznym ma on posłużyć odstraszaniu nieprzyjaciela, tak, aby zrezygnował on z zamiaru zaatakowania Polski. Jeśli natomiast chodzi o szczegółowe zadania wykonywane przez siły OT będzie to związane z planami operacyjnymi ustalonymi przez dowództwa wojskowe. W każdym razie najpierw niech ten system powstanie, dopiero później możemy zastanawiać się nad zadaniami dla żołnierzy Obrony Terytorialnej. Obecnie najbardziej interesuje mnie, by powstał system funkcjonujący w wymiarze strategicznym, będący rzeczywistym gwarantem bezpieczeństwa naszego kraju.

Jak ocenia Pan realne szanse na Obronę Terytorialną w Polsce?

MON chce zbudować OT. Pytanie jak ona będzie wyglądać, czym będzie? Prezentuję pewną własną koncepcję, ale jej realizacja jest uzależniona od możliwości podejmowania decyzji i dysponowania koniecznymi środkami. Niestety obecnie nie mam takich możliwości. Mogę jedynie składać swoje propozycje, a czy i w jakim stopniu zostaną one wdrożone, zależy od osób decydujących w MON.

Nieco ponad miesiąc temu zorganizował Pan w Sejmie konferencję „Wspólnota narodowa- obrona narodowa”. Czy padły tam pewne konkretne propozycje?

Tak, pod patronatem wicepremiera Jarosława Gowina.  Konferencja stanowiła jeden z elementów trwającej cały czas dyskusji nad problemem obronności kraju. Zebrani na konferencji wysłuchali wystąpień ekspertów, którzy omówili kolejne kwestie związane także z zagadnieniem Obrony Terytorialnej. Podkreślam jednak , że koncepcje te były przedstawiane przez ludzi, którzy nie mają natomiast możliwości decyzyjnych w obszarze obronności i sił zbrojnych. Zaprezentowaliśmy więc propozycje rozwiązań, a na to czy będą one realizowane nie mamy wpływu. To zależy od Ministerstwa Obrony Narodowej.