Każdy student nauk politycznych w Stanach Zjednoczonych traktuje „Wielką Księgę Filozofii Politycznej” jako fundament myśli politycznej. W tym roku, dzięki Wydawnictwu Fronda i Fundacji Augusta hr. Cieszkowskiego, mamy wreszcie dostęp do polskojęzycznej wersji tego podręcznika.


Ezoteryczny styl filozofii politycznej i reguła hermeneutyczna „ketman”

„Historia filozofii politycznej” została napisana w roku 1963. Później uzupełniono ją poprzez dodanie nowych „filozofów politycznych”, by wreszcie w 1987 roku przyjąć końcowy efekt (dodano rozdziały o Tukidydesie, Husserlu, Heideggerze). Leo Strauss wraz z Josephem Cropsey`em do napisania poszczególnych rozdziałów, poświęconych najważniejszym filozofom zajmującym się tzw. politycznością, zaprosili wybitnych filozofów (Francis Canavan SJ, augustianin Ernest Fortin, Duncan Forrester, etc.), jak i swoich uczniów – studentów (Michael Gillespie, Werner Dannhauser). Pod koniec życia Straussa uformowała się mocna grupa studentów, którzy po jego śmierci stworzyli tzw. Szkołę Straussa, ufundowaną na jego metodologii badania filozofii politycznej. Do dnia dzisiejszego myśl straussistów ma ogromny wpływ na amerykańskich campusach.


Leo Strauss wypracował bardzo specyficzną metodę badania filozofii politycznej, tzn. zapożyczył praktykę „ketmanu”. W skrócie oznacza ona: kłamstwo koncesjonowane powstałe w pewnej grupie, wynikłe ze strachu i z poczucia wyższości. Technikę takiego oglądu rzeczywistości widać najbardziej w trakcie studiowania tekstów greckich filozofów. Leo Strauss, jeden z najwybitniejszych badaczy filozofii starożytnej, potrafił bardzo wnikliwie spojrzeć na główne aspekty owej filozofii, dając przy tym (nam współczesnym) szczegółowy obraz tego, co tak naprawdę mógł pomyśleć grecki czy rzymski filozof, rozprawiający o sprawiedliwości, dobru, idei, etc. Praktyka „ketmanu” została przez Straussa wybrana też z jeszcze jednego powodu: uznawał on, że nie istnieje nic takiego jak społeczeństwo oparte na totalnej swobodzie wypowiedzi, czyli istnieje przestrzeń wiedzy ezoterycznej, którą znają tylko niektórzy (filozofowie). Filozofowie są zatem odpowiedzialni za wiedzę, którą muszą na miarę otaczającej ich rzeczywistości, z poszanowaniem ułomności rozumu ludzkiego, dawkować. „Filozofia – pisał  Leo Strauss – to próba zastąpienia opinii o «wszystkim» wiedzą o «wszystkim», tyle że opinia stanowi element społeczeństwa. Filozofia podejmuje zatem próbę rozkładu, zniszczenia tego elementu, dzięki któremu może ono w ogóle oddychać – przez co mu zagraża. Dlatego filozofia musi skupić się na zabezpieczeniu interesów niewielkiej mniejszości, a filozofowie i uczeni – na poważaniu opinii stanowiących społeczny fundament. Czym innym jest wszakże poważanie opinii, czym innym zaś uznawanie ich za prawdę. Filozofowie, którzy biorą tę skomplikowaną relację społeczeństwa i filozofii pod uwagę, wyrabiają w sobie szczególny sposób pisania, który umożliwia wyjawienie prawdy wybranym osobom bez szkody dla tych, co w bezrefleksyjny sposób wyznają opinie, od których zależy społeczne powodzenie. Filozofowie ci będą odróżniać prawdziwe, ezoteryczne nauczanie od nauczania egzoterycznego, użytecznego społecznie; o ile egzoteryczne nauczanie jest tak obmyślone, aby z łatwością mógł przyswoić je sobie każdy, o tyle nauczanie ezoteryczne dostępne jest jedynie bardzo uważnym, wprawionym w sztuce czytania czytelnikom, a i to po latach żmudnego studiowania.” („Historia filozofii politycznej”, str. IV). Proszę mi wybaczyć ten przydługi cytat, ale chciałem pokazać czytelnikom namiastkę straussowskiej metodologii badania nie tylko historii filozofii per se, ale samej filozofii jako „umiłowanie mądrości”.

Leo Strauss.

Leo Strauss, przez swój podręcznik chciał ukazać podstawowe rozróżnienie na dwie filozofie: egzoteryczną i ezoteryczną. Pierwszą z nich utożsamił z filozofią polityczną w ogólności, którą definiował jako polityczny namysł nad filozofią pierwszą, czyli ezoteryczną, dostępną tylko nielicznym (filozofom). Rozróżnianie o tyle ważne w metodzie Straussa, że pokazuje nam coś bardzo nowego w badaniu historii filozofii, a mianowicie wgląd nie w czas i uwarunkowania społeczne, ale samą idee filozofowania, dochodzenia do prawdy, która jest dla niego pojęciem dostępnym rozumowi ludzkiemu.


Sprawiedliwość i nihilistyczna Wola Mocy

„Historia filozofii politycznej” została pomyślana nie tylko jako podręcznik użytkowy dla poznania historycznego tła rozwoju myśli politycznej, ale przede wszystkim jako Great Book (Wielka Księga) politycznej filozofii. Leo Strauss był człowiekiem, który przypominał (może chciał przypominać?) filozofa greckiego. Fascynacja Grecją, jej sokratejskim byciem, była dla Straussa (tak samo jak dla Nietzschego) celem jego filozoficznego podróżowania. Dlatego w „Historii filozofii…” mamy do czynienia z transhistorycznością, dającą poznającym możliwość „fizycznego” kontaktu z filozofią antyczną, starożytną. Strauss był przeciwnikiem badania filozofii metodą historyczności, zwracając baczną uwagę na kontekst, na czas, na położenie geograficzne, na aktualne polityczno–społeczne konwenanse. Widać to szczególnie mocno podczas czytania tekstów o Platonie, Arystotelesie, Cyceronie, czy św. Augustynie. Dla Straussa ważne było tylko to, że można samemu żyjąc 3000 lat po, doświadczać tego samego, co doświadczyli Sokrates, Platon, Tukidydes. Poprzez filozofię ezoteryczną czytelnik jest w stanie zrozumieć badany tekst w taki sposób, jak go rozumiał sam autor.


Sokrates naucza.

„Historia filozofii politycznej” zaczyna się od spotkania z Tukidydesem i jego „Wojną peloponeską”, kończy się na Martinie Heideggerze i jego nihilistycznej koncepcji Woli Mocy, którą notabene wyznawał sam Leo Strauss w pewnym okresie swojego dojrzałego życia. Czytelnik zapoznaje się z sokratejską ideą sprawiedliwości, z modelem państwa Platona i św. Augustyna (bardzo wyrazisty dysonans między tymi dwiema koncepcjami), później genialnie widzi przejście ze świata filozofii klasycznej do krainy nowożytnej filozofii, gdzie spotyka się z Hobbesem, Kartezjuszem, Miltonem, Locke, Rousseau, Nietzschem, kończąc przygodę na fenomenologu Husserlu (zadziwiające zestawienie tej postaci w świetle myśli politycznej) i Heideggerze. Fascynacja Nietzschem i jego koncepcją powrotu do źródeł (greckiego Dionizosa) miała charakter bardzo osobowy i wiązała się tak samo jak u niemieckiego schizofrenika z „nienawiścią do chrześcijaństwa”, jak również z bardzo krytycznym podejściem do nowożytności i jej przedstawicieli: choćby do Machiavellego (zbrodnia to norma społeczeństwa), Hobbesa (hedonistyczna koncepcja społeczeństwa). „Podług filozofii klasycznej – pisał Strauss – cele filozofów są zupełnie odmienne od celu czy celów, do których dążą niefilozofowie. Filozofia nowożytna pojawia się, gdy cel filozofii zostaje utożsamiony z celem, który może być rzeczywiście poszukiwany przez wszystkich ludzi. Gdy filozofia klasyczna skupiła się na szukaniu idei sprawiedliwości samej w sobie, tak czasy nowożytne i jej filozofia poczęła szukania sprawiedliwości jako czegoś fizycznego, związanego z ludzkim pragnieniem, popędem, emocjami, itp.” Pod tym względem Leo Strauss stał się ostatnim filozofem per se, który szuka tego, co konstytuuje samo pojęcie, sam byt, a nie to, co ja sam uważam za istniejące.


Mamy zatem w „Historii filozofii politycznej” przekrój wszystkich najważniejszych postaci, które można nazwać filozofami, ale tylko i wyłącznie do czasu końca epoki klasycyzmu. Wtedy – zdaniem Straussa i Cropsey`a - filozofia się kończy a rozpoczyna filozofia polityczna (egzoteryczna), która z czasem wyparła ezoteryczną naukę (filozofię pierwszą). Konsekwencja jest taka, że Strauss pod koniec swojego życia (zm. 1973) wzywał wszystkich swoich słuchaczy, studentów do powrotu do Ojczyzny Prawdziwego Myślenia. „(…) filozof powinien – pisał Strauss – udać się na rynek i poruszać się pośród polityków, w świecie wielości opinii. Musi tak zrobić nie po to, by osiągnąć polityczne uznanie czy sukces na modłę Marksa i Hegla, ale dlatego, by faktycznie zostać filozofem. Rozmowa z innymi ludźmi, którzy może nie od razu są tacy wrodzy czy genialni, konieczna jest do podtrzymania filozoficznej werwy i żywego odnoszenia się do codziennych okoliczności, bez angażowania w to abstrakcyjnych pojęć” (Historia filozofii…, str. 45).


„Historia filozofii politycznej” oferuje nam bardzo ciekawą podróż w głąb ezoterycznej filozofii, do pogłębienia znajomości sprawiedliwości, szczęścia, właściwego ustroju politycznego, pomijając przy tym chrześcijaństwo. Leo Strauss filozofię chrześcijańską, poza św. Augustynem i św. Tomaszem, zbywa milczeniem, nie widząc nic wartościowego w teologii Objawionej, co miałoby jakieś konsekwencje w filozofowaniu. Postawa tej niechęci powoduje, że podręcznik „Historii filozofii politycznej” jest nieco ubogi. Nie miejsce tu jednak na krytyczną analizę straussowskigo podejścia do teologii i filozofii chrześcijańskiej.


Leo Strauss wraz z Josephem Cropsey`em wydali podręcznik, który przede wszystkim umożliwia historycznie nowy, filozoficznie odmienny dostęp do filozofii politycznej i ukazuje nam filozofię jako drogę życia. Henrich Meier napisał o Straussie: „Naszkicował on niezrównaną propozycję dla filozofii, która każe nam widzieć nowe w starym, obce w swojskim, to, co własne, w tym, co przeciwne, głębię na powierzchni. Dla tych pośród nas i po nas, dla których sprawa filozofii ma żywotne znaczenie, istnieją dobre powody, aby intensywnie studiować i przemyśliwać dzieło Straussa”.


Osobiście uważam, że „Historia Filozofii Politycznej” jest za bardzo „sterroryzowana” poprzez idealistyczne wyobrażenie sobie samej filozofii. Jako podręcznik myśli politycznej pracę czyta się mozolnie i nie do końca pewnie. Czuje się, że za tym pięknym i wzniosłym ezoterycznym tłem, czai się ideologia i to taka, która ufa tylko rozumowi, pomijając prawdę Objawioną, bądź Prawo Boże.


Sebastian Moryń

L. Strauss i J. Cropsey, Historia Filozofii Politycznej, Wydawnictwo Fronda i Fundacja Augusta hr. Cieszkowskiego, Warszawa 2010.