W Soczi odbyło się spotkanie Klubu Wałdajskiego. Jak co roku udział w konferencji wziął prezydent Rosji, Władimir Putin. Klub Wałdajski jest międzynarodowym forum skupiającym byłych polityków, a także znanych naukowców, publicystów i artystów, najczęściej prorosyjskich. 

W tym roku na spotkaniu pojawił się... znany polski reżyser, Krzysztof Zanussi, który moderował dyskusję na temat kultury. Udział w debacie wzięła m.in. rosyjska minister edukacji, Olga Wasiljewa, znana z wybielania stalinizmu. W poprzednich latach na konferencjach klubu Wałdajskiego pojawiali się tacy goście, jak Andrzej Rozenek (kandydat SLD na prezydenta Warszawy), były premier, Leszek Miller, a także redaktor naczelny "Gazety Wyborczej", Adam Michnik. Ta sama "Gazeta Wyborcza" oskarża dziś rząd PiS o prorosyjskość, a współpracujący z tym tytułem Tomasz Piątek tropi "rosyjskie powiązania" Antoniego Macierewicza. 

W tegorocznej debacie zatytułowanej "Kultura jako kamień węgielny i narzędzie polityki", oprócz Wasiljewej wziął udział również metropolita Tichon- osobisty spowiednik Władimira Putina, tak przynajmniej sugerują rosyjskie media. Również i duchowny przedstawiał w pozytywnym świetle rządy Stalina, wspierał również aneksję Krymu. Tichon znany jest również ze swojej nienawiści do katolików. Prawosławny duchowny twierdzi, że nie są oni nawet chrześcijanami. Metropolita wierzy ponadto, że rosyjski przywódca jest nowym wcieleniem Włodzimierza Wielkiego. 

Choć ciekawa jest już sama "śmietanka", która zaszczyciła swoją obecnością konferencję Klubu Wałdajskiego, to uwagę zwraca przede wszystkim zamknięcie spotkania w wykonaniu prezydenta Rosji. Konferencję Putin zamknął agresywnym przemówieniem, które było antyzachodnią tyradą rodem z czasów Zimnej Wojny. 

Rosyjski przywódca zarzucił partnerom Rosji, że, stawiając Federacji zarzuty, "nie uważają za stosowne przedstawić jakichkolwiek dowodów". Putin przekonywał, że jego kraj "nie tworzy żadnych problemów". Relacje amerykańsko-rosyjskie polityk ocenił jako "rezultat walki wewnątrzpolitycznej", w której rozgrywana jest "karta antyrosyjska". 

Czy Federacja Rosyjska boi się obecnie jakichś konfliktów? Władimir Putin podkreślił: "Żadnych. My się niczego nie boimy". Poinformował również, że Rosja doskonali swoje uzbrojenie, co jest odpowiedzią na budowę systemu obrony przeciwrakietowej USA. 

"Prześcignęliśmy wszystkich partnerów i konkurentów w tej sferze. Na razie nikt nie ma precyzyjnego uzbrojenia hipersonicznego, a my je mamy"- przechwalał się prezydent Federacji Rosyjskiej. Jak dodał:

"Agresor powinien wiedzieć, że odwet jest nieunikniony. My jak męczennicy trafimy do raju, a oni po prostu zdechną, dlatego że nie zdążą się nawet pokajać".

yenn/Niezależna.pl, Fronda.pl