Aby dokonać przeszczepu serca, lekarze musieli najpierw „przywrócić serce do życia.” Po pobraniu „martwego” organu jest on umieszczany w specjalnym urządzeniu przywracającym jego czynność, tzw. „heart-in-a-box” („serce w pudełku”). Serce jest w nim ogrzewane, przywraca się w nim bicie, natomiast substancja odżywcza zmniejsza uszkodzenie tkanek.

- To fenomenalne osiągnięcie. Od tej pory ludzie, którzy wcześniej nie mogli mieć przeszczepu, dostaną nowe życie - powiedział Simon Messer, jeden z kardiochirurgów biorących udział w operacji.

60-letni mieszkaniec Londynu któremu przeszczepiono „ożywione” serce, szybko wraca do zdrowia. W 2008 roku przeszedł zawał i jak mówi, od tamtego czasu jego życie praktycznie nie istniało.

Szacuje się, że tego typu przeszczepy mogą pozwolić na zwiększenie liczby transplantacji serca nawet o 25 proc.

Sab/wPolityce.pl, Rynekzdrowia.pl