Major Bronisław Karwowski, który 10 marca tego roku obchodził swoje 94. urodziny, był jednym z ostatnich żyjących Powstańców Warszawskich, przedstawicieli pokolenia, od którego możemy uczyć się historii lepiej niż ze szkolnych podręczników. 

Niestety, 1 września, w 79. rocznicę wybuchu II wojny światowej, mjr Karwowski odszedł na wieczną wartę. Przed śmiercią  media społecznościowe obiegło jednak niezwykle wzruszające nagranie z udziałem powstańca warszawskiego, a po wojnie- żołnierza podziemia antykomunistycznego. 

Bronisław Karwowski, mimo iż już wtedy był ciężko chory, pod koniec sierpnia poprowadził do ołtarza swoją wnuczkę, która wychodziła za mąż. 

"Z żalem zawiadamiamy, że dzisiaj 1 września 2018 r. w 79. rocznicę napaści Niemiec na Polskę odszedł na wieczną wartę przeżywszy 94 lata mjr Bronisław Karwowski ps. "Grom" - wieloletni członek Rady Naczelnej Związku Żołnierzy NSZ, żołnierz wyklęty, oficer II konspiracji NSZ-NZW. W podziemiu od 1942 r., aresztowany przez Niemców cudem ucieka spod siedziby Gestapo w Łomży. Ujawnił się w 1947, ponownie aresztowany w 1948, wyrok - 10 lat, siedział do 1952. Stale inwigilowany. W 1989 rozbijał młotem pomnik władzy ludowej w Dąbrowie"- czytamy na Facebookowym profilu Narodowych Sił Zbrojnych. 

yenn/Fronda.pl