Reforma podatkowa Prawa i Sprawiedliwości jest niezgodna z obietnicami wyborczymi tej partii - uważa Andrzej Halicki, polityk Platformy Obywatelskiej. Chodzi o obłożenie większmi podatkami części firm, być może nie tylko wielkich, ale także małych i średnich.

"Miał być mechanizm zachęt i proinwestycyjnych działań, tymczasem przedsiębiorców straszy się podatkami" - powiedział dosłownie Halicki w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Według polityka PO przedsiębiorcy mogą zorganizować się przeciwko nowym przepisom i wyjść nawet na ulicę. Halicki przypomina, że uliczna presja przyniosła skutek w przypadku ustawy antyaborcyjnej i teraz może być podobnie.

O reformie PiS w ten sposób w jednym z wywiadów mówił minister Henryk Kowalczyk:

W tej chwili od tego progu zaczyna się uprzywilejowanie - podatnicy przestają płacić składkę na ZUS, a my nie chcemy, żeby to uprzywilejowanie pozostało, chcemy to wyrównać. Jednak maksymalne obciążenie będzie wynosić ok. 40 proc., podczas gdy obecnie maksymalne obciążenie to ok. 60 proc. Dotyczy ono grupy, która płaci 32-proc. PIT, a do tego składkę ZUS, rentową, wszystkie dodatki, co w sumie daje ok. 60 proc.Zarazem obciążenia z tytułu ZUS dla drobnych przedsiębiorców spadną z obecnych 1200 zł do ok. 500 zł. ZUS będzie płacony od dochodów, ale na początek od wysokości płacy minimalne

Wielu krytyków obawia się jednak, że reforma podatkowa uderzy silnie po kieszeniach także małe i średnie firmy a także w ogóle polską klasę średnią, co ich zdaniem byłoby dla gospodarki i rozwoju państwa po prostu szkodliwe. Niewykluczone jednak, że całą sprawę wykorzysta opozycja i KOD, by znowu ostro uderzyć w rząd, nie licząc się z faktami.

ol/rzeczpospolita.pl, fronda.pl