Niedawno poinformowaliśmy, że wśród protestujących w Paryżu „żółtych kamizelek” zostali zauważeni zwolennicy prorosyjskich separatystów z flagą tzw. „Donieckiej Republiki Ludowej”. Ich zdjęcie na Twitterze opublikował polski dziennikarz Marcin Wyrwał. 

Jak okazało się, osoby te są dobrze znani ekspertom zajmującym się kwestiami bezpieczeństwa europejskiego. Są to: Xavier Moreau, Francuz –obywatel Rosji, związany z prorosyjskimi terrorystami w Donbasie oraz Fabrice Sorin, członek rosyjskiego, duginowskiego faszystowskiego think-tanku „Katechon”, finansowanego przez rosyjskiego oligarchę Konstantina Małofiejewa.

Kilka lat temu w Wiedniu odbyło się spotkanie przedstawicieli europejskich partii neonazistowskich z ideologiem eurazjatyzmu Aleksandrem Duginem i rosyjskim oligarchą Konstantynem Małofiejewem. Co ciekawe, właśnie Małofiejew był głównym sponsorem tzw. ruskiej wiosny w Donbasie. Wojna hybrydowa jest jego specjalnością. Spotkanie było tajne i można się tylko domyślać, o czym rozmawiano.

Jednak w wypowiedziach publicznych Dugin, nazywany też mózgiem Putina, nie kryje, że Rosja marzy o podboju całej Europy.

„Rosjanie zmobilizują się dla wielkiego celu. A tym wielkim celem jest przyłączenie Europy. […] Podobają wam się europejskie technologie? Weźmy je. […] To jest proste, zdobywamy Europę i już mamy wszystkie wysokie technologie! […] Zdobycie Europy! Rosyjski car czy rosyjski prezydent – jedyny dla całej Europy. […] To jest sedno całego imperium, które po prostu przywrócimy na swoje miejsce – Europejskie, Rzymskie, Greckie, Bizantyjskie Imperium z rosyjskim carem na czele”  - powiedział kremlowski szaman.

Dugin nie powstrzymuje się przed kreśleniem perspektyw, jakie czekają Europę, jeśli kraje Zachodu nie zachowają solidarności i jedności w obliczu rosyjskiej agresji: 

„Żadnego PKB nie zamierzamy podnosić – kontynuuje Dugin. – Dlatego że jest nam to obojętne. […] Budujemy imperium. Oni budują Unię Europejską, też swoiste imperium. Lecz jego podstawy są zbyt kruche. Jeżeli gospodarka nie odniesie sukcesu, oni się rozsypią. My natomiast powiemy: niezależnie od stanu gospodarki, co rosyjski (eurazjatycki, europejski, imperialny, rzymski) car (nasz rosyjski rzymski car) powie – to będzie! A gdzie wy się podziejecie? Gospodarka to dobrze, ale to nie ma znaczenia. Nie samym przecież chlebem… przypomni car”. 

Te słowa Dugina doskonale pokazują, jakiego losu mogła się spodziewać Europa po II wojnie światowej, gdyby USA, Kanada i państwa Europy Zachodniej nie powołały NATO – sojuszu polityczno-wojskowego. Jest to również ostrzeżenie przed tym, co może się stać z Europą, jeżeli sojusz ten się rozpadnie. 

Rosyjski ślad w protestach „żółtych kamizelek” we Francji jest jak najbardziej wyraźny. Moskwa przez długi czas podsycała nienawiść i miała olbrzymi wpływ na formowanie uprzedzeń skrajniej prawicy i lewicy europejskiej. Dziś Kreml przez swoich agentów próbuje wpłynąć na skierowanie gniewu i niezadowolenia Francuzów w korzystnym dla Rosji kierunku. Zresztą, wszyscy wiedzą kim są Marin Le Pen i Jean-Luc Mélenchon … 

Warto też przytoczyć dwa punkty z listy żądań protestujących we Francji: 

– Opuszczenie EU; – Opuszczenie NATO.

I wszystko jasne! Jest to wojna przeciwko cywilizacji zachodniej. Współczesna wojna hybrydowa.

mod/Jagiellonia.org