- Nawet Komisja Wenecka nie traktuje swoich opinii jako dogmatu – mówił prof. Aleksander Stępkowski, wiceminister spraw zagranicznych. W ten sposób odniósł się do pytań opozycji o dalszy los tej sprawy.

Opozycja atakuje rząd Prawa i Sprawiedliwości i domaga się wyjaśnień dot. nieopublikowania wyroku Trybunały Konstytucyjnego, a także tego, co zrobi rząd z opinią Komisji.

- Jeśli chodzi o liczbę sędziów, o tryb wyboru, o kwestię tego kto wybiera sędziów, to rzeczywiście każde państwo członkowskie ma tutaj prawo do swoich decyzji. Natomiast jeżeli chodzi o ostateczność wyroków Trybunału Konstytucyjnego, o to że one muszą być publikowane i uznawana, o to że TK może ocenić czy coś jest konstytucyjne czy nie, to jest to alfabet. Jeżeli ktoś nie chce tego uznać, to nie powinien być członkiem UE – mówił Rafał Trzaskowski (PO).

Prof. Stępkowski w odpowiedzi podkreślał, że sposób w jaki TK wydał swoje orzeczenie dotyczące grudniowej nowelizacji ustawy o TK przebiegało w myśl zasad, „których nie zna polski porządek prawny”, ignorując tryb określony w obowiązującej ustawie. Według wiceministra, jest to niecodzienna praktyka.

Jak zauważył prof. Stępkowski, Komisja Wenecka samowolnie wyszła poza zakres skierowanego wniosku, kierując się chęcią zajęcia politycznego stanowiska. Jego zdaniem ekspercka komisja ma służyć radą rządom państw.

- Taka sytuacja narusza pewną relację zaufania, które jest niezwykle istotne w relacjach międzynarodowych. W tym kontekście wątpliwości budzi też wyciek treści projektu opinii końcowej, przed jej ogłoszeniem.- uważa profesor.

- Rząd Polski przesłał opinię KW sejmowi, ponieważ głównie do niego kierowała swoje uwagi i liczy na to, że opinia Komisji stanie się przyczynkiem poważnej debaty, pozwalającej na rozwiązanie palącego problemu z którym mamy do czynienia u nas w kraju – mówił.

Prof. Stępkowski zapewnił też, że „nikt poważny w UE nie bierze pod uwagę uruchomienia procedury z art. 7”, związanej z zawieszeniem Polski w prawach członka UE.

tag/pch24.pl