Prezydent  Andrzej Duda podpisał dziś Kartę Rodziny. Znalazły się w niej m.in. zapisy dotyczące programów prorodzinnych oraz zapis dotyczący obrony instytucji małżeństwa. Komentując podpisanie tego dokumentu, prof. Mieczysław Ryba stwierdził, że Karta ta, to być albo nie być narodu.

-„To rozstrzyga się na poziomie być albo nie być narodu. Jest to wejście i pokazanie fundamentalnego sporu, jeszcze ważniejszego, niż wszystkie kwestie gospodarcze, czy polityczne” – skomentował podpisanie przez prezydenta Karty Rodziny prof. Mieczysław Ryba w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

Jak dodał historyk, jest to też „skuteczny ruch ze strony czysto wyborczej”:

-„Pamiętajmy, że taka oś sporu: ideologia LGBT, ideologia gender, albo jeszcze szerzej - ideologia neomarksistowskiej rewolucji seksualnej, była na sztandarach Koalicji Europejskiej w czacie wyborów do Parlamentu Europejskiego. Prawica niosła sztandar rodziny, sztandar poszanowania tradycji, religii, tradycyjnych wartości. W tym względzie ten spór dał zwycięstwo prawicy w najtrudniejszych dla nich wyborach. Elektorat prawicowy zmobilizował się w ogromny sposób, nieproporcjonalny do wcześniejszych wyborów do PE, po to, by bronić tego, co najważniejsze w życiu społecznym”.

Uczony zwraca uwagę, że zdecydowana większość społeczeństwa rozumie rodzinę w jej tradycyjnym znaczeniu, jako relację kobiety i mężczyzny:

-„Doświadczeniem powszechnym jest to, że absolutnie przytłaczająca większość Polaków widzi małżeństwo jako relację kobiety i mężczyzny i rodzinę w absolutnie tradycyjnym, naturalnym sposobie funkcjonowania. To, co się dzieje na Zachodzie, to, co dzieje się w rozkładzie tej wspólnoty, kreowaniu rewolucji seksualnej, jest absolutnie nieakceptowalne przez większość społeczeństwa. Mówienie o tych zagrożeniach jest ważne, bo nie jest to przemilczane i możemy się bronić jako państwo, jako naród, jako ludzie”.

kak/wPolityce.pl