„Nikt nie powinien mieć złudzeń, że Tajwańczycy ugną się pod naciskiem” – powiedziała w niedzielę prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen. Była to odpowiedź na wypowiedziane dzień wcześniej słowa Przewodniczącego ChRL Xi Jinpinga, który zapowiedział, że Tajwan „z pewnością” będzie przyłączony do Chin.

„Będziemy wzmacniać naszą obronę narodową i demonstrować naszą determinację do tego, by się bronić, aby nikt nie mógł zmusić Tajwanu do podążania drogą, którą wyznaczyły nam Chiny – oświadczyła w obliczu ostatnich chiński działań i zapowiedzi, prezydent Tajwanu. Licząca ponad 23 mln mieszkańców wyspa, będąca zdaniem najnowszego, tegorocznego rankingu Global Firepower, w posiadaniu jednej z 22 najsilniejszych armii świata, dysponuje rocznym budżetem przeznaczonym na obronność w wysokości 13 mld dolarów. 

W ostatnim czasie, Chiny, które postrzegają Tajwan jako własną prowincję, wywierają coraz silniejszą presję nie tylko polityczną, ale i militarną na Tajwan. Obok sobotnich deklaracji chińskiego przywódcy Xi Jinpinga, który oświadczył, że przyłączenie Tajwanu do Chin jest nieuniknioną kwestią czasu, idą również konkretne działania chińskich sił zbrojnych, które tylko w ostatnich kilku dniach dokonały łącznie aż ponad 150 wtargnięć w przestrzeń powietrzną Tajwanu.

Pekin o eskalację napięcia na linii Chiny-Tajwan oskarża USA, będące najważniejszym dostawcą uzbrojenia dla tajwańskiej armii. Natomiast ostatnie wystąpienie prezydent Tajwanu nazwano w chińskiej stolicy „zniekształcającym fakty” oraz „podżegającym do konfrontacji”.

 

ren/rp.pl