Znana jest doskonale sytuacja, kiedy były premier Donald Tusk zarzekał się, że nie podwyższy wieku emerytalnego, byle tylko wygrać wybory, po czym tuż po wygranych wyborach ten wiek emerytalny Polakom podwyższył. Teraz jego uczeń Rafał Trzaskowski próbuje używać wyszukanych słów, żeby nie nazywać rzeczy po imieniu.

Odniósł się do tego prezydent Andrzej Duda dzisiaj w Płońsku, gdzie powiedział m.in.:

- My przywracamy normalność. Normalność, jaką znamy z życia ludzi na Zachodzie. Chcę godnego życia dla polskiej rodziny i chcę polskiej rodziny bronić. Opozycja krzyczy o konstytucji, ale dlaczego nie chce realizować konstytucyjnych praw rodziców? Dlaczego nie chcecie realizować konstytucyjnych praw dzieci? Dlaczego tych przepisów konstytucji nie widzicie? Okazało się, że w Polsce dzieci głodowały

Dodał też:

- Wystarczy, że porównają sobie ostatnie pięć lat i poprzednie osiem i będą dokładnie wiedzieli, jaka była wtedy Polska i co z Polską robiono, a co się z Polską dzieje ostatnimi czasy

Oraz:

- Co im dała Polska Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego, ministra Kosiniaka-Kamysza i innych, wtedy, kiedy podwyższali wiek emerytalny, podwyższali VAT. Kłamali w czasie kampanii wyborczej w 2011 r.; a co im dała ta Polska, która przez ostatnie pięć lat rozwijała się, tworzyła programy prorodzinne, zwracała uwagę na sytuację seniorów, rodzin, na to wszystko co ważne

Prezydent przypomniał poglądy i działania Rafała Trzaskowskiego, kandydata Platformy Obywatelskiej, który podwyższenie wieku emerytalnego nazwał „wysiłkiem modernizacyjnym”:

- Ktoś mi ostatnio pokazał wywiad z Rafałem Trzaskowskim, który w lipcu 2015 r. mówił, że ma nadzieję, że Zjednoczona Prawica nie wygra wyborów, bo zmarnuje cały wysiłek modernizacyjny, który oni zrealizowali. Nazwał podwyższenie wieku emerytalnego wysiłkiem modernizacyjnym. Co za bezczelność! Jeżeli na tym ma polegać wysiłek modernizacyjny, że ludziom – wbrew ich woli – podnoszono wiek emerytalny, to pytam co to za modernizacja i dla kogo? Dla Polaków, czy na żądanie jakichś zagranicznych sfer finansowych, które chcą na tym zarobić - tak, żeby ludzie musieli dłużej tyrać wbrew swojej woli. Ja to zmieniłem, żeby dać państwu prawo przejścia na emeryturę. Tak, jak było poprzednio. Jak ktoś chce, to ma prawo przejść na emeryturę, jeśli nie, to może pracować dalej. Dla mnie to jest realizacja prawdziwych wolności w państwie.

Wskazał też na zmiany, jakie zaszły w naszym kraju:

- W 2015 r. rodzice mówili do mnie na spotkaniach, że młodzi wyjechali i trzeba coś z tym zrobić. Nie było pracy, nie było godnej płacy. Zaczęliśmy politykę w tym zakresie. Podnieśliśmy płacę minimalną. Przecież ona z 1750 zł w 2015 r. została podniesiona do 2600 zł teraz. To jest 850 zł wzrostu najniższego wynagrodzenia. Podnieśliśmy średnie wynagrodzenie w kraju o 20 proc. w ciągu tych 5 lat. Czegoś takiego nie było od 1990 r. To są realne działania

Dodał też:

- Młodym obniżyliśmy podatek. Młodzi do 26. roku życia nie płacą podatku dochodowego. Po to, by mieli lepsze warunki, by mogli więcej zarobić, aby byli bardziej konkurencyjni na rynku pracy. To jest właśnie polityka sprzyjająca młodemu pokoleniu

Wskazał na programy emerytalne:

- To jest właśnie obniżony wiek emerytalny, trzynasta emerytura. Wreszcie godziwe waloryzacje rent i emerytur. Jak to powiedziała mi jedna pani: „wreszcie nie 3 zł, tylko chociaż te 70 zł”. Dokładnie tak!

Prezydent podkreślił mówiąc o reformach:

- Po prostu normalne państwo. Takie, jak na zachodzie Europy, gdzie ludzie nie muszą się martwić, jak przeżyć od pierwsze do pierwszego. Po to jest m.in. dodatek „300 plus” - pieniądze na tzw. wyprawkę szkolną, tworzenie żłobków i przedszkoli, program „mama plus”, fundusz dróg samorządowych. Dzisiaj program budowy 100, a mam nadzieję, że 200 przystanków kolejowych na przestrzeni najbliższych lat. Ja nie chcę wykluczenia komunikacyjnego, chcę żeby przywrócono połączenia, które likwidowano za rządów Donalda Tuska

Oraz:

- To jest prawdziwa modernizacja Polski. Za czasów rządów Donalda Tuska, w których uczestniczyli kandydaci - chociażby Rafał Trzaskowski i Władysław Kosiniak-Kamysz - zlikwidowano 32 stacje sanepidu. Potem przyszedł koronawirus i okazało się, że nie byliśmy w stanie robić testów w dostatecznej ilości, bo nie ma laboratoriów. Trzeba było to odtwarzać, żeby państwo było bezpieczne i normalne

 

mp/yt/prezydent.pl/pap