W połowie października 2009 r. emerytowany inżynier i powstaniec warszawski Józef Głuchowski załatwiał sprawy w tzw. błękitnym wieżowcu na stołecznym placu Bankowym, w oddziałach PKO BP i Pekao SA. Mężczyzna musiał pilnie skorzystać z toalety, bo w obu bankach spędził około godziny. „Jestem schorowany, po trzech zawałach i resekcji żołądka” - opowiadał "Gazecie Wyborczej”. Jednak gdy poprosił dostęp do WC, w jednej placówce usłyszał, że to niemożliwe. W drugiej nie było toalety. Kiedy wrócił do PKO BP, usłyszał drwiny i śmiech. Strażnik szarpał go i pytał, czy nie jest bezdomny- relacjonuje „GW”. Mężczyznę zaprowadzono w końcu do pomieszczenia gospodarczego z sanitariatem. Nie było światła, więc emeryt korzystał z ubikacji po omacku i pobrudził odzież. „Nie mogłem wrócić autobusem do domu, bo cuchnąłem” - relacjonował.



Mężczyzna zażądał więc od banków przeprosin i zwrotu pieniędzy za ubranie. Oba jednak odmówiły. Pekao SA odpisał m.in., że publiczna toaleta znajduje się na stacji metra. PKO BP poinformował, że należy do niego "zapewnienie obsługi klientów w zakresie prowadzonych rachunków (...), a nie obsługi stałego dostępu do toalety". Powstaniec nie dał za wygraną i pozwał banki o naruszenie dóbr osobistych. W procesie jako obserwator uczestniczyła Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Sąd, na razie nieprawomocnie, przyznał mu rację.„Każdy człowiek, który wchodzi do banku, ma prawo do zachowania godności - mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Sylwia Łuczak. Podkreślała, że klienci często muszą czekać w kolejkach. Zauważyła, że szczególnie obraźliwe było odesłanie do toalety w metrze. - Jeśli działa ona tak jak windy na tej stacji, to byłby prawdziwy dramat - stwierdziła sędzia. Pekao SA ma wysłać do Józefa Głuchowskiego list z przeprosinami i zapłacić mu 7,5 tys. zł zadośćuczynienia. Bank ma też udostępnić klientom toaletę. PKO BP wcześniej zawarł z Głuchowskim ugodę i otworzył WC dla klientów.


Trudno nie zauważyć, że powstaniec wygrał bardzo ważną batalię w imieniu całego społeczeństwa. Pokazał Polakom, że można wygrać z zamożnymi, wielkimi korporacjami, które bardzo często w bezczelny sposób depczą ludzką godność. Nauczył banki "kultury sanitarnej". Mówi się, że każdy dobry bokser ma zawsze jeszcze jedną batalię do stoczenia. Jak widać powstaniec również.  Brawo Panie Józefie!   


Ł.A/Gazeta Wyborcza