Presja eurokratów wobec Polski się nasila i wiele wskazuje na to, że możemy podzielić los Węgier w kwestii unijnego Funduszu Odbudowy. Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen miała w kończącym się tygodniu przyjechać do Warszawy, aby zatwierdzić polski KPO. Wizyta jednak nie doszła do skutku.

Komisja Europejska przekazała wczoraj, że termin uzgodnienia Krajowego Planu Odbudowy z Polską mija 1 sierpnia. Portal dw.com przypomina, że zatwierdzenie planów odbudowy dla poszczególnych krajów szefowa KE Ursula von der Leyen ogłasza w ich stolicach. Do Polski planowała przyjechać w kończącym się właśnie tygodniu, jednak do wizyty nie doszło. Wczoraj rzeczniczka KE Dana Spinant przekazała, że wizyta nie jest też planowana w przyszłym tygodniu.

Jak podkreśla dw.com, projekt polskiego KPO już w połowie lipca był gotowy do zatwierdzenia.

- „Jednak decyzja Trybunału Konstytucyjnego uderzająca w nadrzędność prawa unijnego, za czym poszło odwieszenie Izby Dyscyplinarnej, miała wrzucić projekt polskiego KPO do brukselskiej zamrażarki. Na jak długo? Dni? Tygodnie? Do jesieni? – To nie jest przesądzone. Będzie zapewne zależeć od stanu praworządnościowego dialogu między Brukselą i Warszawą”

- wyjaśniał w rozmowie z portalem unijny urzędnik.

W ub. poniedziałek Komisja Europejska postawiła Polsce ultimatum, dając czas do 16 sierpnia na zastosowanie się do decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ws. Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Wedle informacji dw.com niewykluczone, że do tego czasu Komisja nie odmrozi polskiego KPO.

- „Nie ma takiego jednoznacznego sygnału, ale to nie jest wykluczone. A jeśli Warszawa już na dniach dałaby bardzo przekonujące sygnały ustępstw w kwestii prymatu TSUE, to może i sprawy KPO bardzo szybko by się odblokowały”

- mówi brukselski informator portalu.

kak/dw.com