Paweł Rabiej skomentował w rozmowie z "Rzeczpospolitą" swoją wypowiedź na temat adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Kilka tygodni temu Rabiej w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" zdradził, że jego środowisko kieruje się taktyką salami: najpierw proponuje związki partnerskie, a potem homomałżeństwa i wreszcie adopcję dzieci przez takie dewiacyjne pary. Nie wszystko od razu, by nie zrazić Polaków.

Słowa te spotkały się z dużą krytyką. Prawica wskazywała, że Rabiej w gruncie rzeczy nie powiedział nic odkrywczego: wiadomo, że lewica wszędzie działa tak samo, nigdy nie ujawnia od razu całości swojego programu. Wściekłe było za to kierownictwo Koalicji Obywatelskiej, bo Rabiej "wyszedł przed szereg".

Teraz Rabiej przekonuje, że cieszy się, iż jego słowa "wywołały sporą dyskusję". W jego ocenie cały zamęt wokół jego wypowiedzi "nie przyniósł niczego złego" Koalicji Europejskiej. Rabiej przekonywał, że jego wypowiedź doprowadziła do "pojawienia się kwestii związków partnerskich", a rzekomo dla wielu młodych ludzi sprawa ta jest "oczywista".

Następnie polityk stwierdził, że osobiście jest "przeciwnikiem tego, by przyspieszać pewne procesy"; nie zaprzeczył, że popiera adopcję dzieci przez pary homoseksualne, ale wskazał, iż jest to "bardzo daleka ścieżka". "Mam głęboką nadzieję, że związki partnerskie zostaną w Polsce wprowadzone. Badania pokazują, że jest dla nich poparcie" - perorował dalej Rabiej.

Na koniec polityk ten uznał, że dobrym kandydatem opozycji w wyborach prezydenckich byłby Donald Tusk.

Naszym zdaniem proponowanie zalegalizowania adopcji dzieci przez homoseksualistów powinno być zakazane. Dzieciom nie wolno robić krzywdy, nie można zachęcać do tego, by ich życie było niszczone.

A w tym przypadku właśnie z tym mamy do czynienia. Paweł Rabiej i cała reszta tego lewackiego środowiska lansuje chore idee rewolucji seksualnej, którą ukuli komunistyczni myśliciele marksistowscy, głównie z Niemiec i Stanów Zjednoczonych.

Dlaczego te obrzydliwe pomysły mają być przeszczepiane na polski grunt? Komu służy Paweł Rabiej? Czy chodzi mu o dobro dzieci, czy raczej o zniszczenie rodziny, tradycji i katolickiej religii? Odpowiedź jest oczywista. Apelujemy o to, by także sympatycy opozycji i przeciwnicy PiS pokazali czerwoną kartkę tym zakłamanym panseksualistom, którzy chcą niszczyć polską kulturę i deprawować dusze dzieci. 

bsw/rzeczpospolita.pl