Dziennikarka TVN24, Monika Olejnik na łamach "Gazety Wyborczej" atakuje premiera Mateusza Morawieckiego. Ulotki ze zdjęciem szefa rządu w otoczeniu dzieci kojarzą się Olejnik z wizerunkami Lenina z materiałów propagandowych. 

Jak twierdzi dziennikarka, ulotki Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które pojawiły się w szkołach to agitacja polityczna, a Morawiecki w ten sposób walczy o posadę "delfina". Materiały dotyczą programu "Dobry Start", czyli jednego z punktów tzw. "Piątki Morawieckiego", zapowiedzianej na konwencji Zjednoczonej Prawicy w kwietniu b.r. 

"Kiedyś dobra pani Beata Szydło dała 500 zł, a teraz dobry pan Mateusz Morawiecki dokłada 300, żeby się utrwalić w pamięci rodziców i ich pociech. Nieważne, że na terenie szkół nie można agitować – władza ustala nowe porządki na arenie międzynarodowej i w Polsce. Rodzice mają wiedzieć, na kogo głosować w wyborach samorządowych, a taką sumkę każdy chętnie przytuli"-drwi autorka felietonu w "Wyborczej". 

Monika Olejnik najpierw wyszydza propozycję wyprawki dla każdego ucznia w wysokości 300 złotych, a następnie... Uderza we wszystko, co robi premier Mateusz Morawiecki. Tekst jest i o ustawie o IPN, która, zdaniem dziennikarki, tak bardzo popsuła relacje Polski ze Stanami Zjednoczonymi i pozycji naszego kraju w Europie, wreszcie- o komisji śledczej w sprawie GetBacku. 

I co z tego, że jeżeli chodzi o GetBack, wiele wskazuje na to, że sporo "za uszami" mogą mieć również prominentni politycy Platformy Obywatelskiej? Ważne, żeby kolejny raz "dowalić" Morawieckiemu. I... podzielić się porównaniem z Leninem.

yenn/Wyborcza.pl, Fronda.pl