Wszystko, co posiadamy, w istocie jest Jego darem i każdy z nas odpowie przed Nim za to, co z tym darem zrobił. Mądrość polega na właściwym widzeniu, rozpoznania tej tajemnicy Bożego obdarowania – pisze o. Włodzimierz Zatorski, benedyktyn.

Nieraz w Ewangelii spotykamy się z uzdrawianiem różnych ludzi. Pan Jezus, pragnąc uzdrowić ludzi, jednocześnie oczekuje od nich minimum refleksji, która wyraża się na różne sposoby. W dzisiejszej Ewangelii wyraża się najprostszym gestem podziękowania. Uzdrowienie, i nie tylko ono, ale także każdy inny cud, są znakiem, rodzajem orędzia wskazującym na coś o wiele głębszego. Jeżeli człowiek w takim doświadczeniu ogranicza się do samego zdrowia, na tyle koncentruje się na sobie, że nie jest w stanie zauważyć, że oto wydarzyło się coś nadzwyczajnego w jego życiu, że jest to dla niego niezasłużony dar, że spotkał kogoś wyjątkowego, że Ten ktoś musi być od Boga, to po chwili radości przechodzi nad tym wydarzeniem do porządku dziennego, zapomina o samym wydarzeniu i nie spotyka się z Bogiem, który przyszedł do niego tak wyraźnie. To, co najważniejsze w życiu, umknęło mu.

Można przytoczyć wiele takich sytuacji zapomnienia, a nawet pretensji, że Pan Jezus uzdrowił! Tak się działo wówczas, gdy uzdrawiał w szabat. Żydzi gorszyli się faktem, że robił to w szabat, w dniu, w którym człowiek nie powinien pracować. Sprowadzili uzdrawianie do pracy! Nie rozumieli, że uzdrowienie właśnie w szabat miało szczególną wymowę: było znakiem bliskości Boga, który wyzwala człowieka od niewoli zła. Niezdolność do takiej refleksji przygniatała Pana Jezusa. Wyrzucał im: Macie oczy, a nie widzicie; macie uszy, a nie słyszycie? (Mk 8,18). Dzisiejsza Ewangelia przygniata nas rozmiarem tego zjawiska braku refleksji: na dziesięciu, tylko jeden się zreflektował!

Z drugiej strony, gdy ktoś odkryje prawdę o Jezusie jako posłańcu od Boga, następuje dopiero prawdziwe uzdrowienie: uzdrowienie wzroku do widzenia prawdy. Tak było w przypadku niewidomego od urodzenia, który po doświadczeniu odzyskania wzroku, po raz drugi spotykając się z Jezusem, zobaczył w Nim Syna Człowieczego. Zobaczył prawdziwą rzeczywistość, która nie przemija (zob. J 9,38). W dzisiejszej Ewangelii Samarytanin usłyszał od Jezusa: Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła (Łk 17,19). Wiara, jako efekt uzdrowienia, jest dla Jezusa najważniejsza. To ona ostatecznie prowadzi nas do życia, a przez to do prawdziwego uzdrowienia: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie (J 11,25).

Mędrzec Starego Testamentu wzywa do właściwego widzenia siebie i własnego życia. Właściwą perspektywą widzenia jest odniesienie do Boga. Wszystko, co posiadamy, w istocie jest Jego darem i każdy z nas odpowie przed Nim za to, co z tym darem zrobił. Mądrość polega na właściwym widzeniu, rozpoznania tej tajemnicy Bożego obdarowania. Odnosi się to nie tylko do szczególnych wydarzeń w naszym życiu, jak cudowne uzdrowienie, ale do wszystkiego, co posiadamy i czym jesteśmy.


Włodzimierz Zatorski OSB / ps-po.pl