Biskup włocławski Wiesław Mering stanowczo odrzuca krytykę, jaką przedstawił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski odnośnie decyzji biskupa wobec abp. Jana Pawła Lengi. Komentując wystąpienie ks. Isakowicza-Zaleskiegp bp Mering zacytował swojego "Mistrza" o. Alberta Krąpca, mówiąc: "Ja gardzę taką opinią".

 

Cóż...

 

W kwietniu 2014 roku nakładem wydawnictwa "Czarne" ukazała się książka "Wielka odmowa". Praca opisuje współpracę o. Mieczysława Alberta Krąpca OP z organami Służby Bezpieczeństwa. Jako TW "Józef" o. Krąpiec współpracował z bezpieką od lat 50. Jego oficerem prowadzącym był Konrad Straszewski, jeden z najwyższych urzędników bezpieki, kierujący Departamentem IV MSW walczącym z Kościołem.

"Prawdopodobnie Konrad Straszewski samodzielnie prowadził TW »Józefa« przez cały okres jego współpracy z SB. Przejął go, kiedy był kapitanem, gdy kończyli współpracę, Straszewski był emerytowanym generałem dywizji Milicji Obywatelskie" - napisał autor książki, Dariusz Rosiak.

Według Rosiaka o. Krąpiec miał zajmować się "oceną posunięć prymasa Stefana Wyszyńskiego" czy opisywaniem "wybranych księży i zakonników". Miał też ustalać ze Straszewskim "politykę dominikanów, uniwersytetu [tzn. KUL-u]" oraz Kościoła w ogóle. Jak w rozmowie z Rosiakiem przekonywali dominikanie, o. Krąpiec "miał wątpliwości" i twierdził, jakoby "robił z siebie świnię, by ratować ten uniwersytet" (tak. o Ludwik Wiśniewski); miałby też uznawać, że jedyną sensowną strategią jest umiejętna gra z bezpieką (tak o. Tomasz Dostatni). O. Wiśniewski przyznaje: o. Krąpiec jako TW Lucjan jednak "przekroczył granicę gry" i został "ograny przez SB".

Sam o. Krąpiec przyznał się do współpracy w rozmowie z prowincjałem dominikanów o. Krzysztofem Popławskim.

 

Do współpracy nie przyznał się nigdy bp Wiesław Mering, którego "Rzeczpospolita" opisała w 2008 roku jako TW "Lucjana". W teczce tegoż TW czytamy:

Wiesław Mering pozostawał w zainteresowaniu operacyjnym Wydziału IV KWMO w Gdańsku od maja 1975 r. Wytypowano go na kandydata do werbunku, uwzględniając fakt, że utrzymuje rozległe kontakty z księżmi diecezji chełmińskiej studiującymi na wyższych uczelniach katolickich oraz kadrą naukową uczelni katolickich.

i dalej:

W tym okresie przekazywał służbie wartościowe informacje o sytuacji w kurii i diecezji chełmińskiej, a także o kadrze naukowej Seminarium Duchownego w Pelplinie. W dniu 9.11.1976 zakończono proces pozyskiwania Wiesława Meringa przez świadomy wybór pseudonimu oraz chęć kontynuowania spotkań oraz dalszego udzielania informacji na tematy interesujące SB.

Jak stwierdził historyk prof. Jan Żaryn:

"Jeśli ktoś wybiera sobie pseudonim, przyjmuje prezenty i godzi się na tajne spotkania, nie ma wątpliwości, że SB uważa go za swojego współpracownika".

Sam bp Mering przekonywał, że "nigdy nie podpisał żadnych dokumentów" i "nie współpracował".

mi/dominikanie.pl, rp.pl