Pamiętacie wrzawę, gdy TVN ujawnił skandaliczny proceder, jaki ma miejsce w ubojniach w Polsce? Tym razem wrzawy nie ma. Dlaczego? Bo chodzi o ubojnie w Niemczech.

"W Dolnej Saksonii w mieście Bad Iburg zamknięto rzeźnie, po tym, jak okazało się, że skupowała i przerabiała nie tylko bydło chore, ale także padłe" - czytamy w serwisie swiatrolnika.info

Organizacja Soko Tierschutz ujawniła kolejną aferę. Sytuacja znów ma miejsce w Dolnej Saksonii.

- Na nagraniach z ukrytej kamery poza ubojem leżaków (krów nie mających sił na samodzielne utrzymanie się na nogach z powodu chorób lub urazów np. poporodowych) uchwycono także przestępczą - jak się zdaje - rolę niemieckich służb weterynaryjnych - alarmuje swiatrolnika.info

- Działacze Soko zebrali obszerny materiał dowodowy składający się z nagrań z ukrytych kamer zainstalowanych w ubojni, jaki i w samochodzie do transportu bydła. Jak piszą niemieckie media, są to sceny, które wstrząsają nawet doświadczonymi weterynarzami: chore i ranne bydło, które nie może samodzielnie stać lub chodzić, w wielu przypadkach jest siłą wciągane za pomocą wyciągarki na ciężarówki i przewożone do rzeźni. Materiały organizacji Soko Tierschutz zostały zaprezentowane w reportażu telewizji ARD w magazynie Plusminus - informuje serwis.

- Z obserwacji członków Soko wynika, iż mamy do czynienia z dobrze funkcjonującym mechanizmem. Przewoźnik ubojni z Düdenbüttel w okręgu Stade jedzie do gospodarstwa, gdzie za pomocą wyciągarki ładuje chore zwierzę i przewozi do rzeźni, a tam jest przetwarzane. Właściwy organ weterynaryjny potwierdza, że rzeźnia była regularnie kontrolowana przez dwóch urzędowych lekarzy weterynarii - czytamy

- Mięso z ubojni w Stade zostało wysłane do laboratorium. Wyniki analizy nie są jeszcze znane. Rzeźnia w Düdenbüttel dostarczyła wołowinę m. in. holenderskiemu przetwórcy mięsa. Firma zapewnia, że mięso ze Stade zostało wycofane. Zakład ten dystrybuuje swoje produkty do wielu krajów Unii Europejskiej. Wołowina z feralnej ubojni była przetwarzana m. in. na kebab i hamburgery - informuje autor artykułu, Paweł Hetnal na Cenyrolnicze.pl

Jak podkreśla organizacja Soko Tierschutz, "Ukryte kamery w rzeźni pokazują urzędowego lekarza weterynarii, który szybko odwraca się i znika podczas oglądania nielegalnych transportów".

Dlaczego tym razem media milczą? Czyżby wcale nie chodziło o dobro konsumentów?

zak/swiatrolnika.info