W Parlamencie Europejskim odbyła się dziś debata na temat kryzysu na granicy z Białorusią. Obecnie to na Polsce spoczywa największy ciężar hybrydowego ataku wymierzonego w Unię Europejską przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Dlatego głos w czasie dzisiejszych obrad chciał zabrać premier Mateusz Morawiecki. Parlament odmówił mu jednak wystąpieniu stwierdzając, że „w tego rodzaju debacie wszystkie kraje są już reprezentowane przez półroczną prezydencję Rady UE”. W związku z tym przygotowane przez premiera wystąpienie odczytał prof. Ryszard Legutko.

- „Premier rządu mojego kraju Mateusz Morawiecki miał tu przyjechać. Niestety nie umożliwiono mu tego, ale poprosił mnie, żebym przekazał treści, które chciał tutaj wyrazić. Czynię to tym chętniej, że one odzwierciedlają poglądy mojej grupy, wielu milionów moich rodaków, a także mieszkańców Europy”

- rozpoczął europoseł Ryszard Legutko.

Przypomniał, że kilkanaście tysięcy polskich funkcjonariuszy i żołnierzy strzeże granicy Unii Europejskiej, a integralność granic Polski i krajów bałtyckich jest zagrożona po raz pierwszy od upadku żelaznej kurtyny. Wskazał, że nie mamy do czynienia z kryzysem migracyjnym, a zaplanowanym działaniem reżimu Aleksandra Łukaszenki, który wykorzystuje migrantów do destabilizowania państw Unii Europejskiej.

- „Rosja Władimira Putina od lat konsekwentnie dąży do odbudowania pozycji imperialnej i podporządkowania sobie części Europy. Jej siłą jest nasza bierność. Kiedy napadała na Gruzję, nie byliśmy się w stanie jej przeciwstawić. Kiedy wydzierała Ukrainie Krym, nie byliśmy w stanie jej powstrzymać. Kiedy Łukaszenka fałszował wybory prezydenckie zabrakło nam determinacji, by obronić naród białoruski przed dyktaturą. Kiedy sam Władimir Putin zaczynał rozgrywkę, której celem było rozgrywanie poszczególnych krajów europejskich, zabrakło na solidarności, która postawiłaby tamę budowie gazociągu Nord Stream 2”

- mówił eurodeputowany.

- „Na granicy polsko-białoruskiej toczy się regularna bitwa o przyszłość Europy. Czas najwyższy, abyśmy to sobie uświadomili”

- odczytał apel premiera Mateusza Morawieckiego.

Szef polskiego rządu zaproponował w 7 punkach dalsze działania mające zakończyć kryzys. Po pierwsze, podkreślił, nie wolno ustąpić Putinowi i Łukaszence.

- „Po drugie nic o nas bez nas. Każda próba rozwiązania konfliktu musi bazować na porozumieniu. Każda próba negocjacji z pominięciem niektórych państw, to sukces Władimira Putina”

- zaznaczył.

Trzecim punktem jest solidarność w związku z zagrożeniem, które dotyczy całej Unii.

- „Po czwarte słowa już nie wystarczą. Musimy działać zdecydowanie m.in. przez sankcje”

- wskazał.

Dalej wymienił współpracę transatlantycką, politykę energetyczną i współpracę z europejskimi państwami, które nie należą do Unii Europejskiej. Wskazał tu na Ukrainę i Mołdawię.

kak/PAP