Arkadiusz Mularczyk pod koniec stycznia 2021 złożył pismo podczas sesji plenarnej Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (ZPRE), w którym podkreślił, że pomimo faktu zakończenie II wojny światowej już ponad 80 lat temu obywatele Polski „nie mają żadnej prawnej drogi - na gruncie prawa polskiego, niemieckiego czy międzynarodowego - dochodzenia roszczeń sądowych przeciwko państwu, które naruszyło szereg wartości, np. prawa do życia, własności czy godności”.

Mularczyk zadał też pytanie pod adresem szefa niemieckiego MSZ:

- Czy nie uważa pan, że nowoczesne demokratyczne Niemcy powinny podejść do rozwiązania tego problemu w sposób uczciwy i zgodny z prawem?

- W odniesieniu do odszkodowań za zniszczenia wojenne międzynarodowe prawo humanitarne przewiduje jedynie roszczenia między państwami, a nie roszczenia z tytułu reparacji składane przez osoby fizyczne – oświadczył w odpowiedzi minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas.

Mass podkreślił, że Niemcy uznają swoją odpowiedzialność krzywdy wyrządzone ofiarom II wojny światowej, a w jego opinii Niemcy „stworzyły szereg środków prawnych i pozaprawnych dotyczących odszkodowań indywidualnych, na podstawie których do tej pory wypłacono łącznie ponad 78 mld euro”.

- Niemcy przekazały również znaczące środki na rzecz Polski z tytułu odszkodowań za niesprawiedliwości narodowosocjalistyczne - stwierdził także.

Odnosząc się do odpowiedzi szefa niemieckiego MSZ, Mularczyk stwierdził, że Mass „nie odpowiedział na kluczową część pytania dotyczącą prawa do ścieżki sądowej”.

Pieniądze od Niemiec według Massa zostały już przekazane m.in. na:

- 140 mln marek niemieckich dla ofiar eksperymentów medycznych,

- 1,3 mld marek niemieckich w zakresie ubezpieczeń społecznych,

- 500 mln marek niemieckich dla Fundacji „Polsko-Niemieckie Pojednanie”,

- 15 mln euro na świadczenia emerytalne wypłacane przez Jewish Claims Conference (JCC),

- 979 mln euro wpłat Fundacji „Pamięć, Odpowiedzialność, Przyszłość” dla byłych polskich robotników przymusowych.

 

mp/pap/wpolityce.pl