Portal Fronda.pl: Fundacja Pro zainicjowała plebiscyt „Herody 2013”. Jakie są cele tej inicjatywy, poza przyznaniem niechlubnego tytułu jednemu z polityków?

Mariusz Dzierżawski: Cele są dwa. Po pierwsze, chcemy zwrócić uwagę – a trzeba to robić nieustająco – na to, że w Polsce mordowane są dzieci podejrzane o niepełnosprawność. To się dzieje każdego dnia. Codziennie średnio dwoje dzieci traci życie w wyniku legalnych aborcji, jakie przeprowadza się w państwowych szpitalach, za pieniądze podatników. W mniejszym lub większym stopniu każdy z nas jest za to odpowiedzialny, zwłaszcza ten, kto nie robi nic, aby się temu przeciwstawić. Fakt, że zbliżają się święta Bożego Narodzenia to wyjątkowa okoliczność, by o tym mówić. Syn Boży także miał potężnych wrogów, którzy czyhali na Jego życie. Nie mogąć dosięgnąć Go bezpośrednio, wymordowali niemowlęta w Betlejem. Pierwszym celem jest więc zwrócenie uwagi na ten haniebny proceder, który dzieje się każdego dnia.

Jaki jest drugi?

Uchylenie bezkarności tych, którzy za ten proceder są odpowiedzialni najbardziej. Naszym zdaniem, największą odpowiedzialność ponoszą politycy. Ponieważ nie ma w tej chwili w Polsce skutecznych metod prawnych, aby pociągnąć do odpowiedzialności tych, którzy stoją za zabijaniem nienarodzonych, staramy się stworzyć instrument odpowiedzialności społecznej. Nie ma obecnie mowy o odpowiedzialności karnej, więc mówimy o odpowiedzialności moralnej, aby ci politycy, którzy popierają zabijanie nienarodzonych nie czuli się bezkarnie.

Mówi Pan o zabijaniu, a przecież ci politycy wcale nie postrzegają tak aborcji (podczas sejmowej debaty nad projektem ustawy nie pozwolono na używanie takiego sformułowania). Wasza akcja zebrała już sporo negatywnych komentarzy – niektórzy oburzają się porównywaniem posłów, którzy przecież nie zabijają, do Heroda.

Herod też nie zabijał własnoręcznie, ale wysyłał siepaczy. Też miał usta pełne pięknych słów. Chodzi o to, żeby nie dać się na to nabrać. Wrażliwość na dobre samopoczucie polityków to coś, co mnie w ogóle nie przekonuje. My staramy się być wrażliwi na los mordowanych dzieci.

Not. MBW