Portal Fronda.pl: Maria Wasiak przekazała odprawę z PKP na rzecz Centrum Młodzieży „Arka” w Radomiu, z którego pochodzi. Jest to zarazem okręg wyborczy premier Ewy Kopacz.

Łukasz Warzecha: Cała ta sytuacja była mocno niezręczna. Pani premier Kopacz nie załatwiła jej tak, jak można było oczekiwać. Powinna była rozpoznać problem systemowy, którym są bardzo wysokie odprawy dla osób zasiadających w zarządach spółek Skarbu Państwa – zwłaszcza w sytuacji, gdy ktoś krótko tam pracował. Należało zapowiedzieć, że trzeba tę sytuację uregulować za pomocą aktów prawnych i przedstawić konkretną propozycję, jak to zrobić. Wówczas uznałbym, że premier zajęła się tym w sposób prawidłowy. Jednak jedyne na co było stać Ewę Kopacz, to skłonienie swojej koleżanki, żeby odprawę przekazała na jakiś cel społeczny. Teraz się okazuje, że ten cel społeczny jest tak naprawdę kiełbasą wyborczą, więc w gruncie rzeczy nie można tego w ogóle uznać za zadowalające załatwienie sprawy.

Nawiasem mówiąc bardzo jestem ciekaw, dlaczego akurat tam, jakie byłoby tłumaczenie, gdyby spytać panią Wasiak, dlaczego akurat tam przekazała sowją odprawę, a nie przekazała jej na jakiś cel ogólnopolski. Przecież jest bardzo dużo różnych celów, począwszy od Caritasu, które nie mają konkretnej afiliacji regionalnej, więc nie można by podejrzewać, że przekazanie akurat tam tej odprawy jest jakąś formą, można chyba powiedzieć korumpowania wyborców. Wiec czemu nie do Caritasu czy innej ogólnopolskim zasięgu działania?

Nawiasem mówiąc jestem bardzo ciekaw, dlaczego Maria Wasiak przekazała pieniądze akurat tam, a nie na jakiś cel ogólnopolski. Jest przecież bardzo wiele różnych celów, począwszy od Caritasu, które nie mają konkretnej afiliacji regionalnej – nie można by więc podejrzewać, że przekazanie odprawy właśnie tam jest jakąś formą – można to chyba powiedzieć  - korumpowania wyborców.

Warto też zwrócić uwagę, że podobnych historii z odprawami było już bardzo dużo. Co ciekawe, zdarzały się również za rządów PiS. Wtedy Platforma straszliwie to piętnowała. Pytano, jak można dawać tak wielkie odprawy, gdy ktoś – zwłaszcza polityk – przez krótki czas zasiadał w zarządzie spółki Skarbu Państwa. Było 7 lat, żeby załatwić ten problem w sposób systemowy. Co przeszkodziło Platformie?

Maria Wasiak była zatrudniona w PKP na kontrakcie menadżerskim. Jest to de facto obejście ustawy kominowej. Czy taka forma zatrudnienia jest podyktowana wymogami rynku, czy to nadużycie?

Nie ma tu prostej odpowiedzi. Wątpliwości są wokół całej ustawy kominowej. Zgadzam się z argumentem, że zatrudnienie naprawdę dobrych menadżerów przy takich ograniczeniach finansowych, jakie ta ustawa narzuca, jest bardzo trudne. W prywatnych firmach można zarobić dużo, dużo więcej. Stąd właśnie kontrakty menadżerskie.

Problemem wydaje się co innego. Ustawa kominowa, jak widać, ma już niewielski sens. Po pierwsze, skoro można ją tak łatwo obejść, to może warto z niej w ogóle zrezygnować. Po drugie problemem są kompetencje ludzi, którzy zasiadają w Spółkach Skarbu Państwa lub w spółkach z jego większościowym udziałem właśnie jako menadżerowie. Widzę tu tylko jedno rozwiązanie, które w ogóle w różnych sprawach postuluję już od dawna.

Jest to maksymalna jawność postępowań w sprawie objęcia takich stanowisk. Wchodzi w to zakaz zatrudniania ludzi poza konkursem, a także całkowita przejrzystość każdego konkursu, tak, by każdy jego etap, włącznie z rozmową kwalifikacyjną, był rejestrowany i udostępniany w Internecie. Dzięki temu można byłoby wszystko sprawdzić. Nie wydaje mi się, żeby był to wymóg nadmiernie uciążliwy, wziąwszy pod uwagę, że mówimy o firmach de facto państwowych, a więc będących własnością nas wszystkich. 

not. pac