Ojciec Święty Franciszek podczas podróży powrotnej z Ameryki Łacińskiej swoim zwyczajem odpowiadał na pytania dziennikarzy. Jeden z nich zapytał go o prezent od prezydenta Boliwii Evo Moralesa, którym był lewacki krucyfiks w formie sierpa i młota.

Podobny krzyż wyszedł spod ręki jednego z księży zaangażowanych w „teologię wyzwolenia”, Luisa Espinala. Dziennikarz pytał papieża, co czuł i myślał, gdy otrzymał krucyfiks.

„To ciekawe, bo nie wiedziałem, że ks. Espinal był rzeźbiarzem i poetą” – zaczął swoją odpowiedź Franciszek. „Dowiedziałem się tego dopiero ostatnio. Gdy to zobaczyłem, było to dla mnie niespodzianką” – dodał.

„Można zakwalifikować to jako ‘sztukę protestu’. Na przykład kiedyś w Buenos Aires była wystawa dobrego, kreatywnego rzeźbiarza z Argentyny, który już nie żyje. Była to sztuka protestu i przypominam sobie, że był tam ukrzyżowany Chrystus na bombowcu, który spada na dół, prawda? To krytycyzm wobec chrześcijaństwa sprzymierzonego z imperializmem, które [symbolizuje] bombowiec” – powiedział papież.

„Sztuka protestu w niektórych przypadkach – w niektórych przypadkach! – może być obraźliwa” – dodał.

Gdy idzie o sam krucyfiks ks. Espinala, to papież wezwał do „dokonania hermenutyki tamtego czasu”. Jego zdaniem trzeba wziąć pod uwagę kontekst teologiczny i ideowy, w którym wspomniany kapłan działań.

„Espinal był entuzjastą marksistowskiej analizy rzeczywistości, ale także teologii wykorzystującej marksizm. Z tego wychodził w swojej pracy. Także poezja Espinala była rodzajem protestu. Cóż, to było jego życie, jego myśl. Był szczególnym człowiekiem, z wielkim ludzkim geniuszem, który walczył w dobrej wierze, prawda?” – mówił papież Franciszek.

„Dokonując takiej hermeneutyki, rozumiem jego dzieło. Dla mnie nie było to obraźliwe, ale muszę przeprowadzić tę hermeneutykę i mówię to wam, by nie było żadnych błędnych opinii” – zakończył.

bjad