Fronda.pl: Trwa okres Wielkiego Postu. Szatan na pustyni kusił Jezusa m.in. tym, że za pokłon odda Mu wszystkie królestwa tego świata i ich przepych. Czy zwycięstwo Jezusa na pustyni pokazuje, jak również i my powinniśmy nie oddawać pokłonu bogactwu, a jedynie Panu Bogu?

Ks. prof. Stanisław Wronka: To oczywiście wskazówka dla nas, jak mamy postępować. Wybór Pana Jezusa pokazuje, w jaki sposób będzie on realizował swoją misję w świecie. Nie będzie mu chodziło o zaspokojenie potrzeb materialnych, symbolizowanych przez chleb, wszystkich ludzi. Nie będzie też gromadzić bogactwi zabiegać o ziemską władzę. Wreszcie Jezus nie będzie oddawał pokłonu szatanowi, przypominając podstawowe przykazanie: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”. To dla nas widoczny znak, w jaki sposób powinniśmy się zachowywać wobec dóbr tego świata.

W Ewangeliach św. Mateusza i Łukasza czytamy: „Nie możecie służyć Bogu i mamonie”. Czy to oznacza niechęć Jezusa do bogactwa czy bogacenia się?

Słowa te na pewno nie oznaczają potępienia dóbr materialnych jako z gruntu złych. Pan Jezus zwraca tylko uwagę na pewne niebezpieczeństwo bogactw. „Mamona” to aramejski termin na oznaczenie dóbr materialnych. Dobra te łatwo stają się bożkiem, który rywalizuje z Bogiem. Jeśli człowiek ulega atrakcji mamony, przestaje służyć Bogu, a służy mamonie, co w efekcie oddala go od Boga i od drugiego człowieka. Przed taką postawą ostrzega Jezus i dlatego stawia ostrą alternatywę: albo Bóg, albo dobra materialne. Nie oznacza to jednak potępienia tych ostatnich. W całej Biblii, zwłaszcza w Starym Testamencie, jest wiele tekstów, które pokazują, że dobra materialne są znakiem Bożego błogosławieństwa. Pan Jezus nie zaprzecza relatywnej dobroci dóbr materialnych, a jedynie zwraca uwagę, by nie stały się one dla nas najważniejsze.

Do czego zatem powinny nam służyć dobra materialne?

Dobra materialne powinny służyć nam do życia, rozwijania samych siebie, do budowania relacji z innymi ludźmi. Powinny nam służyć, a nie stawać się naszym panem. Według znanego powiedzenia dobra materialne są dobrym sługą, a złym panem. Powinniśmy o tym stale pamiętać. W Ewangelii nie chodzi więc o potępienie tych dóbr i jakiś rodzaj ucieczki od świata, ale o dystans i rozsądek w korzystaniu z nich, przy czym zawsze na pierwszym miejscu powinien być Bóg.

Czy czasami źle nie rozumiemy niektórych cytatów biblijnych na temat korzystania z pieniędzy czy szerzej dóbr materialnych? Chyba nie powinniśmy ich traktować jako wezwania do - jak to ksiądz ujął - „ucieczki od świata”?

Pewne nieporozumienia biorą się stąd, że wypowiedzi Pana Jezusa są niekiedy bardzo radykalne i ostre, w pewnej mierze hiperboliczne. Przykładem takiej wypowiedzi jest właśnie cytat: „Nie możecie służyć Bogu i mamonie”. W tych słowach mamy całkowite przeciwstawienie Boga i mamony. Dosłownie oznaczają one, że aby być z Bogiem, trzeba zupełnie odrzucić dobra materialne. W rzeczywistości chodzi tutaj o hierarchię wartości. Pan Bóg powinien być na pierwszym miejscu, natomiast dobra materialne są potrzebne, ale nie mogą być najważniejsze. I tylko o to chodzi w tej wypowiedzi, a nie o całkowite odrzucenie bogacenia się, jak to w pierwszym momencie ktoś może zrozumieć. Izraelici, tak jak inne ludy semickie,mieli upodobanie w mocnych kontrastach i przesadzie. Ta tendencja jest widoczna w tekstach biblijnych i trzeba jązauważać, aby dobrze rozumieć te teksty. Jeszcze raz powtórzę, Pan Jezus nie potępia dóbr materialnych, lecz ustala po prostu właściwą hierarchię wartości.

Czy odpowiedzią na to, by nie służyć mamonie, jest przyjęcie postawy ubóstwa? Czy czasami nie rozumiemy opacznie również tego pojęcia?

Z całą pewnością ubóstwo jest eksponowane przez Pana Jezusa. Wystarczy przypomnieć słowa Ewangelii według św. Mateusza: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie”. Sam Pan Jezus korzystał jednak z dóbr tego świata, uczestniczył nawet w wystawnych ucztach, miał szatę całodzianą, której daleko do luksusu, ale nie była też łachmanem. Niczego sam nie posiadając, korzystał z dóbr innych. My również nie powinniśmy się bać dóbr tego świata. Są do naszej dyspozycji, mamy je pomnażać i dzielić się nimi. Na pewno ideał ewangeliczny nie polega na tym, by mieć jak najmniej.Wielkim jest nie ten, kto nic nie posiada, lecz ten, kto mądrze korzysta z dóbr materialnych. To mądre korzystanie wyraża się w tym, że nie ubóstwiamy tych dóbr, nie gromadzimy ich tylko dla siebie, ale wykorzystujemy je do nawiązywania relacji z Bogiem i z drugimi, że dobra te nie dzielą nas, jak to się zwykle dzieje, lecz łączą, budują w spólnotę.

Wielki Post to dobry czas, by przemyśleć własny stosunek do pieniędzy i bogacenia się?

Z pewnością to dobry czas na taką refleksję. W Wielkim Poście próbujemy bardziej otworzyć się na Ewangelię, lepiej ją zrozumieć i bardziej żyć według jej wskazań. Właściwy stosunek do dóbr materialnych należy również do postawy ewangelicznej. Pan Jezus podkreślał, że bogactwo może nas zaślepić, pochłonąć i w efekcie utrudnić wstęp do królestwa Bożego. Rzeczywiście, traktowanie mamony jako wartości najwyższej odcina nas od Boga i drugiego człowieka, zaprzeczanajważniejszym przykazaniom: miłości do Boga i do drugiego człowieka. Trzeba więc być bardzo czujnym,aby dobra materialne nie stały się dla nas pułapką. Nie jest to łatwe, bo dobra te mają ogromną siłę atrakcji, łatwo przywiązujemy się do nich. Trzeba, byśmy umieli kontrolować nasz stosunek do pieniądza. Wielki Post jest jak najbardziej sposobnym czasem, by także w tej dziedzinie zrobić sobie porządny rachunek sumienia.

Bóg zapłać za rozmowę.