W Internecie trwa akcja #Hot16Challenge, której celem jest promowanie zbiórki na walkę z epidemią koronawirusa. Janusz Korwin-Mikke postanowił jednak wykorzystać ją do podgrzania politycznych emocji. Zrobił to w sposób nie tyle żenujący, co obrzydliwy. Teraz sprawą może zająć się sejmowa Komisja Etyki i prokuratura.

#Hot16Challenge to internetowa akcja promująca zbiórkę pieniędzy na wsparcie dla służb walczących z koronawirusem za pośrednictwem portalu siepomaga.pl. Znane osoby ze świata kultury i mediów nagrywają amatorskie nagrania, w których rapują szesnastowersowe zwrotki, a następnie nominują kolejnych  uczestników. Włączyli się w nią już m.in. Dawid Podsiadło, Margaret czy Taco Hmingway.

Do akcji dołączył też polityk Konfederacji Janusz Korwin-Mikke. Ten jednak nie miał chyba na celu promocji charytatywnej akcji, a jedynie zbluzganie swoich politycznych przeciwników. W filmiku, w którym wystąpił z pistoletem i maczetą w dłoniach, wziął na swój „celownik” socjalistów. W hip-hopowym „utworze” zatytułowanym „Jestem rapu Bogiem”, nazywa ich „szmatami” i apeluje, że powinno się ich wieszać, czy przynajmniej „obcinać jaja”. To okazało się być nawet poniżej poczucia dobrego smaku polityków Lewicy, którzy czując się dotknięci nagraniem Korwina, podjęli już kroki prawne.

Poseł Maciej Kopiec poinformował za pośrednictwem Twittera, że składa w tej sprawie zawiadomienie do Komisji Etyki:

-„Składam zawiadomienie do Komisji Etyki w sprawie skandalicznego zachowania posła Konfederacji, Korwina Mikkego. Jeśli 30 lat w polityce nie nauczyło pana posła nawet przyzwoitego języka, powinien z niej, po prostu – odejść” – czytamy na profilu polityka.

Z kolei posłanka Lewicy Hanna Gill-Piątek zdecydowała się na złożenie zawiadomienia do prokuratury:

-„Składam do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. @JkmMikke i jego #hot16challenge2 to podżeganie do przemocy wobec przeciwników politycznych. Są granice dobrej zabawy” – napisała.

Swoje oburzenie wyraził też Adrian Zandberg:

-„Poseł na Sejm, wymachując bronią, zapowiada okaleczanie i mordowanie lewicowców”.

Problemu nie widzą jednak partyjni koledzy Korwin-Mikkego. W jego obronie stanął m.in. Artur Dziambor, który napisał:

-„JKM nawet jak zrobi rapowy kawałek, wkurza lewaków. Ci sami, którzy nie widzieli niczego złego w wieszaniu penisa na krzyżu dziś zgłaszają na YT jego nagranie za umieszczoną w nim mowę nienawiści. O rapie wiedzą tyle co ja o disco polo, tylko ja disco polo nie zabraniam, a boli”.

kak/Twitter, wPolityce.pl, Onet.pl